Na tle szczytu klimatycznego COP29 Bloomberg opublikował artykuł na temat perspektyw przeciwdziałania nadchodzącym zmianom klimatycznym. Za pięć lat zostanie osiągnięty kamień milowy, dla którego wyznaczone cele najwyraźniej nie zostaną już osiągnięte lub będą wymagały potrojenia sił i środków, aby je osiągnąć. Utrudnia to pokonanie zmian klimatycznych do połowy stulecia, musimy jednak nadal próbować, ponieważ stawką jest życie ludzi i gospodarki krajów.
Badania naukowe pokazują, że w 2023 r. emisja dwutlenku węgla ponownie osiągnie najwyższy poziom w historii. Stało się tak pomimo wielu wysiłków ze strony rządów, firm i organizacji. Znacząca część emisji gazów cieplarnianych pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Wybór Donalda Trumpa na prezydenta tego kraju będzie oznaczać ograniczenie wielu inicjatyw proekologicznych, o czym ten kandydat wielokrotnie mówił w swoich przemówieniach wyborczych. Innymi słowy, jest mało prawdopodobne, aby do 2030 r. sytuacja środowiskowa w Stanach Zjednoczonych uległa poprawie, a najprawdopodobniej tylko się pogorszy.
Ocieplenie klimatu zagraża nie tylko zdrowiu i życiu ludzi (zarówno bezpośrednio na skutek zmian temperatury, jak i pośrednio na skutek klęsk żywiołowych i nieurodzajów), ale także zagraża gospodarce. Organizacja non-profit CDP (Carbon Disclosure Project) szacuje, że wzrost temperatury o 1°C zmniejszyłby światowy produkt krajowy brutto o 12%.
Międzynarodowa Agencja Energetyczna szacuje, że w latach 2010-2023 moc energii słonecznej wzrosła około 40-krotnie, a energia wiatrowa około sześciokrotnie. W ciągu pozostałych pięciu lat należy zrobić znacznie więcej, aby nadrobić stracony czas. Tym samym w 2023 roku na całym świecie przybyło około 0,5 TW energii odnawialnej, co oznacza, że do 2030 roku trzeba dodać kolejne 7,3 TW zielonej energii. Dla porównania, w 2023 r. na całym świecie ze wszystkich źródeł, także ze źródeł brudnych, wytworzono niecałe 9 TW energii. Tym samym do 2030 roku odnawialne źródła energii powinny stanowić ponad 80% światowej produkcji. Aby wdrożyć ten plan, trzeba będzie inwestować w sektor co najmniej 1 bilion dolarów rocznie, a nie około 623 miliony dolarów w 2023 roku.
Chiny są liderem we wdrażaniu odnawialnych źródeł energii. Indie i kilka innych gospodarek wschodzących również chcą znaleźć się w czołówce wdrażania ekologicznych zdolności. Zużycie energii elektrycznej rośnie na całym świecie i jest to tendencja, którą należy wziąć pod uwagę przy planowaniu zużycia energii.
Sztuczna inteligencja zadała poważny cios agendzie klimatycznej. Wraz z rozwojem platform i centrów danych AI, zużycie energii wśród liderów branży technologicznej gwałtownie wzrosło. Wiodące firmy, takie jak Google, Meta✴, Alphabet, Amazon, Microsoft i Apple porzuciły własne obietnice i cele klimatyczne, zwiększając lub nie ograniczając zużycia energii na wcześniej ustalonym poziomie. Stwierdza się, że jest to działanie konieczne w perspektywie krótkoterminowej. Wkrótce inteligentniejsza sztuczna inteligencja znajdzie sposób na uniknięcie globalnego ocieplenia; wystarczy zwiększyć jego moc i poczekać na pożądany rezultat. Trzeba przyznać, że firmy IT nadal w pewnych wolumenach kupują czystą energię i szukają sposobów, aby uzyskać ją po cenie bardziej przystępnej niż paliwa kopalne.
Według najnowszych danych emisje Google wzrosły o około dwie trzecie w porównaniu z 2020 rokiem, a Meta✴ odnotowuje wzrost o około 64%. Zużycie energii elektrycznej w centrach danych właścicieli Facebooka✴ na całym świecie wzrosło o ponad jedną trzecią w 2023 r., do prawie 15 mln MWh, a od 2019 r. potroiło się. Od 2020 r. emisja gazów cieplarnianych przez firmę Microsoft wzrosła o ponad 40%.
Z kolei Amazon odnotował spadek poziomu zanieczyszczeń w ciągu ostatnich dwóch lat, chociaż firma spotkała się z krytyką za pozyskiwanie kredytów na energię odnawialną. Tymczasem Apple twierdzi, że wysiłki mające na celu włączenie czystszej energii do produkcji i usprawnienie recyklingu odpadów zmniejszyły emisję gazów cieplarnianych o ponad połowę od 2015 r.
Istotnym sukcesem roku 2021 było porozumienie przywódców 130 krajów, na które przypada 90% światowych lasów, aby szybko zaprzestać wycinki tego zasobu. Lasy pochłaniają dwutlenek węgla, zapobiegają powiększaniu się gruntów rolnych, a jeśli nie są wykorzystywane do celów opałowych, zmniejszają także ślad węglowy. Jednak tak naprawdę lasy wycina się w coraz większym tempie i nie ma mowy o jakiejkolwiek redukcji. Próby nałożenia sankcji i ograniczeń handlowych na wylesianie spotkały się z wrogością ze strony partnerów handlowych i rolników. Konieczne jest zaostrzenie przepisów w tym obszarze, jednak rządy krajowe opóźniają rozwiązanie tej kwestii.
Analitycy szacują, że w 2023 r. zniszczeniu uległo około 6,4 mln hektarów lasów, czyli o 45% więcej niż potrzeba, aby świat mógł osiągnąć cel na rok 2030. Tempo ograniczania wylesiania powinno rosnąć znacznie szybciej niż dotychczas, ale nie ma na to nadziei.
Największą nadzieją na ograniczenie emisji są pojazdy elektryczne. Muszą sprzedawać więcej. Aby sektor osiągnął zerową emisję do 2030 r., modele elektryczne muszą stanowić 70% zakupów nowych samochodów. Pomoże także zmniejszyć zapotrzebowanie na 6 milionów baryłek ropy dziennie do 2030 roku.
BNEF prognozuje, że w tym roku sprzeda się około 16,6 mln nowych pojazdów elektrycznych, a w 2027 r. ponad 30 mln, co spowoduje transformację segmentu samochodów osobowych, który obecnie odpowiada za ponad połowę wszystkich emisji pojazdów. Bez dotacji pojazdy elektryczne powinny do 2030 roku stanowić 45% sprzedaży nowych samochodów. Aby jednak osiągnąć zerową emisję netto, udział ten musiałby być znacznie wyższy, bo aż do 70%, co wymagałoby „umiarkowanych” dotacji.
Jednocześnie producenci samochodów spotykają się z negatywnym podejściem do pojazdów elektrycznych, które pod wieloma parametrami są gorsze od samochodów z silnikami spalinowymi, ale przewyższają je ceną. Według BNEF od końca ubiegłego roku grupa 14 producentów samochodów, którzy odpowiadali za ponad 40% sprzedaży pojazdów elektrycznych w 2023 r., obniżyła swoje ogólne cele sprzedażowe na 2030 r. o około 3,3 mln pojazdów. W szczególności Mercedes-Benz Group AG, Volvo, a nawet Tesla, które planowały wyprodukować 20 milionów pojazdów elektrycznych do 2030 r., ograniczyły swoje ambicje, ale teraz porzuciły konkretne liczby, preferując niejasne sformułowania „jak najwięcej”.
Nie ma także porozumienia w sprawie ochrony różnorodności biologicznej na świecie. Aby zapewnić większą pewność, ustanowiono Globalne Ramy Różnorodności Biologicznej Kunming-Montreal. Oczekiwano, że do 2030 r. kraje będą chronić aż do 30% lądów, wód śródlądowych oraz mórz i oceanów. Jest to konieczne między innymi w celu oszczędzania węgla w glebie. Próby skierowania wysiłków w produktywnym kierunku pod auspicjami ONZ nie dały żadnego rezultatu. Do roku 2030 cel nie zostanie osiągnięty. Nie ma poważnej zachęty do rozwiązania tego problemu i nie ma rezultatu.
Od producentów odzieży oczekuje się znacznych redukcji emisji, a także zmniejszonego zużycia wody. Celem (mało prawdopodobnym) jest redukcja emisji gazów cieplarnianych o 45% do roku 2030. Jednak popyt na tanią i modną odzież zwiększył światową produkcję tkanin do 124 milionów ton w 2023 r., a spożycie na mieszkańca wzrosło prawie dwukrotnie od 1975 r.
Zużycie wody to kolejna ważna kwestia. Według World Wildlife Fund wyprodukowanie jednej bawełnianej koszulki może wymagać do 2700 litrów wody – mniej więcej tyle samo, ile potrzeba do utrzymania człowieka przez 900 dni. Duża grupa firm zobowiązała się do ograniczenia zużycia wody technologicznej o 30% do 2030 r., mimo że w ubiegłym roku zużycie wody technologicznej wzrosło. I ta grupa nie jest sama – obiecują ograniczenie konsumpcji, ale w rzeczywistości ją zwiększają.
Nie sprawdza się także kontrolowanie poziomu emisji do atmosfery. Porozumienie paryskie wzywa do utrzymania ocieplenia na poziomie 1,5°C w stosunku do poziomu sprzed epoki przemysłowej. Aby to osiągnąć, do 2030 r. należy zmniejszyć roczne globalne emisje o 42%. W rzeczywistości dzieje się odwrotnie: w 2023 r. emisje wzrosły o 1,3%, choć powinny spadać o 7,5% rocznie.
Kraje rozwinięte częściowo radzą sobie z redukcją emisji. Na przykład grupa 10 największych krajów rozwiniętych, w tym USA, Japonia i Niemcy, ograniczyła emisję gazów cieplarnianych o 4,2% w 2023 r., ograniczając swój wpływ na środowisko do najniższego poziomu od 1970 r. Z kolei wśród 10 kluczowych gospodarek wschodzących całkowite emisje wzrosły o 4,7%.
Zużycie energii w krajach rozwijających się szybko rośnie, a większość z nich w dalszym ciągu opiera się na zanieczyszczającym węglu i gazie w swoich systemach energetycznych. Według IEA Indie, już drugi co do wielkości kraj zużywający węgiel, zwiększą zapotrzebowanie na energię elektryczną do 2026 r. szybciej niż jakakolwiek inna duża gospodarka. Jednocześnie Indiom nie spieszy się z wydawaniem ogromnych sum na energię odnawialną, w przeciwieństwie do np. Chin, które tylko w pierwszej połowie 2024 roku zainwestowały w energię odnawialną 130 miliardów dolarów. Pozostałe kraje regionu Azji Południowo-Wschodniej zainwestowały w tym samym obszarze jedynie 2,9 miliarda dolarów. Efektem takiej polityki nieodpowiedzialności może być wzrost temperatury Ziemi o 2,6–3,1°C do końca stulecia.
Lotnictwo pozostaje kolejnym problemem globalnym. Co roku przyczynia się do 2% emisji. Problem rozwiąże czyste paliwo, którego w zasadzie jeszcze nie ma. Na razie lotnictwo opiera się na biodieslu, który produkowany jest głównie ze zużytego oleju roślinnego. Wiele linii lotniczych ma nadzieję zwiększyć poziom czystego paliwa w kosztach operacyjnych do 10% do 2030 r., czyli 24 mln ton rocznie, ale rynek w żadnym wypadku nie zapewni tak dużej ilości zużytego oleju. Jak dotąd nikt nie wie, jak rozwiązać ten problem.
Może to zabrzmieć zaskakująco, ale zużyty olej roślinny dostarczany jest do Stanów Zjednoczonych z Chin, zbierany z punktów gastronomicznych – pozostaje go w nadmiarze po smażeniu. To właśnie ten olej przetwarzany jest głównie na biodiesel, tak niezbędny dla lotnictwa.
Analitycy uważają, że sektor bankowy mógłby zrobić więcej dla programu klimatycznego, niż robi. Bankierzy z Wall Street muszą do roku 2050 przeznaczyć 215 bilionów dolarów na zieloną gospodarkę. Co więcej, muszą zaprzestać finansowania sektora energii kopalnej na tym samym poziomie. Przykładowo, jeśli w 2022 roku stosunek inwestycji w energetykę kopalną i odnawialne źródła energii wynosił 1 do 0,73, to w 2030 roku powinien wynosić 1 do 4. Powyższy wykres pokazuje, które banki powinny ile inwestować w energię odnawialną.