Wybór Trumpa będzie miał znaczący wpływ na branżę technologiczną

Redaktor NetMaster
Redaktor NetMaster
8 min. czytania

Wraz z ponownym wyborem Donalda Trumpa na prezydenta USA największe firmy technologiczne liczą na łagodniejsze podejście władz do fuzji i przejęć, osłabienie najbardziej rygorystycznych przepisów antymonopolowych i intensywniejszy rozwój systemów sztucznej inteligencji – pisze Financial Times. Czasy.

Liderzy największych firm technologicznych szybko pogratulowali Trumpowi miażdżącego zwycięstwa w wyborach, starając się ponownie nawiązać kontakt z prezydentem-elektem i jego potężnym zwolennikiem Elonem Muskiem przed okresem transformacji w sektorze. W ubiegłą środę dyrektorzy Amazon, Apple, Meta✴ i Microsoft opublikowali w mediach społecznościowych wyrazy wsparcia, które kontrastowały z ich bardziej stonowanymi reakcjami na wyniki wyborów w 2016 i 2020 roku. Podczas gdy prezydentura Demokraty Joe Bidena przyniosła im kontrolę regulacyjną i groźby sankcji antymonopolowych, Trump ma reputację osoby bardziej przyjaznej dla technologii i biznesu. Musk przejął już rolę emisariusza Trumpa w świecie technologii – biznesmen wydał na wsparcie swojej kampanii ponad 100 milionów dolarów, a polityk nazwał go „super geniuszem” i obiecał stanowisko konsultanta ds. cięć wydatków rządowych i regulamin.

Oczekuje się, że druga kadencja Trumpa będzie katalizatorem przejęć przedsiębiorstw, transakcji na rynku private equity i wychodzenia z kapitału wysokiego ryzyka – a wszystko to zostało sparaliżowane przez wzmożoną kontrolę regulacyjną ze strony Bidena i wysokie stopy procentowe. Zamiast od razu pozyskiwać obiecujące start-upy, Microsoft, Amazon i Google zostały zmuszone do wykazania się kreatywnością, zatrudniając swoich założycieli lub udzielając licencji na ich technologię, aby uniknąć tradycyjnej kontroli antymonopolowej. Startupy wspierane przez kapitał wysokiego ryzyka nie były w stanie dokonywać zyskownej sprzedaży ze strachu przed odrzuceniem transakcji.

Głównymi przeciwnikami fuzji byli przewodnicząca Federalnej Komisji Handlu (FTC) Lina Khan i szef wydziału antymonopolowego Departamentu Sprawiedliwości Jonathan Kanter – blokowali transakcje, wywierali presję na monopole technologiczne i analizowali partnerstwa pomiędzy start-upami zajmującymi się sztuczną inteligencją a dużymi firmami technologicznymi, w tym Microsoftem. Eksperci wskazują, że negocjacje w sprawie nowych umów już się rozpoczęły, a zanim wymagane będzie zezwolenie organów regulacyjnych na fuzje i przejęcia, Lina Khan opuści stanowisko w FTC i wróci do pracy akademickiej. Giełdy dolara i akcji wykazują wzrost.

Po powrocie Trumpa do Białego Domu charakter dochodzeń antymonopolowych w USA i Europie zmieni się na mniej rygorystyczny. Trumpowi pogratulował zwycięstwa od dyrektora generalnego Apple Tima Cooka, który w 2016 r. pomógł zebrać fundusze dla swojej rywalki Hillary Clinton, ale później udało mu się nawiązać z nim dobre relacje. Do tej pory Cook wolał zachować dyskrecję, ponieważ jego zaufanie do Apple znalazło się pod presją organów regulacyjnych na całym świecie. Khan i Kanter rozpoczęli zakrojoną na szeroką skalę kampanię przeciwko dominacji dużych firm technologicznych: Departament Sprawiedliwości wygrał ważną sprawę przeciwko monopolowi Google na rynku wyszukiwarek internetowych; złożono pozwy przeciwko Apple, Amazon i Meta✴.

Nowy prezydent mógłby nakazać Departamentowi Sprawiedliwości wycofanie złożonego w tym roku pozwu antymonopolowego przeciwko Apple. Firmie grozi także kara na mocy europejskiej ustawy o rynkach cyfrowych (DMA) za swoją politykę w App Store – Trump nie kryje swojego negatywnego stosunku do unijnego regulatora. Biały Dom może zacząć wywierać presję na UE i Wielką Brytanię, aby zaprzestały nękania amerykańskich firm, zwłaszcza w świetle „chińskiego zagrożenia”. W październiku Trump powiedział, że Cook złożył mu skargę w związku z represjami w Europie: Apple został wezwany do zwrotu podatków w wysokości 13 miliardów euro i kary antymonopolowej w wysokości 1,8 miliarda euro. Jednak relacje Trumpa z agencjami antymonopolowymi są skomplikowane: poważny problem antymonopolowy pozew przeciwko Google, który firma przegrała w tegorocznej sprawie, został złożony podczas jego poprzedniej kadencji na stanowisku prezesa. Nowy wiceprezydent USA JD Vance już wcześniej wypowiadał się w sprawie poparcia dla Liny Khan, a nawet opowiadał się za podziałem Google w ramach środka zaradczego w sprawie antymonopolowej.

Firmy zajmujące się mediami społecznościowymi już starają się uniknąć gniewu Trumpa, który zarzuca im cenzurę i tłumienie konserwatywnych poglądów. W 2022 roku powiedział, że w przypadku ponownego wyboru wyda zarządzenie wykonawcze zabraniające agencjom federalnym „spiskowania z jakąkolwiek organizacją, podmiotem lub osobą w celu cenzurowania, ograniczania, kategoryzowania lub utrudniania legalnej wypowiedzi obywateli amerykańskich” oraz ograniczania finansowania do uniwersytetów, w przypadku których stwierdzono, że „uczestniczyły w działaniach cenzuralnych”. Mark Zuckerberg, szef Meta✴, właściciela Facebooka✴ i Instagrama✴, również zaczął okazywać oznaki współczucia dla Trumpa. Latem nazwał Trumpa „twardzielkiem” ze względu na jego reakcję na próbę zamachu i wysłał list do kontrolowanej przez Republikanów Komisji Sądownictwa Izby Reprezentantów, w którym oskarżył Bidena o wielokrotne próby wywierania nacisku na Metę, aby „cenzurowała” niektóre materiały dotyczące COVID-19 podczas pandemia. Dzień wcześniej Zuckerberg pogratulował Trumpowi wyboru i wyraził chęć rozpoczęcia współpracy.

Ogromne znaczenie będą miały dalszy rozwój wydarzeń dotyczących TikTok, chińskiej firmy ByteDance, która jest właścicielem platformy, oraz rzekomych zagrożeń, jakie stwarzają one dla bezpieczeństwa narodowego USA. Trump, będąc prezydentem, proponował wprowadzenie zakazu TikToka w 2020 r., ale później zmienił swoje stanowisko i oświadczył, że nie zablokuje aplikacji, ponieważ w interesie Ameryki leży zapewnienie konkurencji Facebookowi✴, którego nazwał „wrogiem ludu”. Administracja TikTok pozwała rząd USA o uchylenie ustawy przyjętej za Bidena, która nakłada na firmę obowiązek zerwania powiązań z ByteDance lub zaprzestania działalności w USA do połowy stycznia. Zablokowanie wartej 230 miliardów dolarów platformy krótkich filmów wideo mogłoby zaszkodzić amerykańskim inwestorom – szef jednej z firm był głównym darczyńcą tegorocznej kampanii Trumpa.

Trump nie sformułował jeszcze jasnego podejścia do sztucznej inteligencji, ale przewiduje się, że obszar ten ocknie się podczas jego nowej prezydentury. Podczas swojej pierwszej kadencji wydał zarządzenie wykonawcze „mające na celu wzmocnienie amerykańskiego przywództwa w dziedzinie sztucznej inteligencji”, zauważając, że „zbyt restrykcyjna polityka może utrudniać lub napędzać innowacje za granicą”. Ale to było zanim sztuczna inteligencja stała się jedną z najbardziej lukratywnych inwestycji w Dolinie Krzemowej. Trump zapowiedział zmianę zarządzenia Bidena, co odzwierciedla ostrożne podejście Demokratów i nacisk na standardy bezpieczeństwa kosztem nieskrępowanej innowacji. Prezydent elekt zapowiedział także, że „od pierwszego dnia” zakaże stosowania sztucznej inteligencji do cenzurowania wypowiedzi obywateli amerykańskich.

Pod tym względem jego stanowisko jest zbieżne ze stanowiskiem Muska, który wskazuje na wagę zwycięstwa USA nad Chinami w światowym wyścigu sztucznej inteligencji. Musk zebrał miliardy dolarów na swój startup xAI, chociaż ostrzegł, że niekontrolowany rozwój sztucznej inteligencji zagraża istnieniu ludzkości. Biznesmen pozywa OpenAI, które założył wraz z Samem Altmanem w 2015 roku, za odejście od pierwotnej misji non-profit polegającej na rozwijaniu sztucznej inteligencji dla wszystkich. Teraz twórca ChatGPT to jedna z najcenniejszych prywatnych firm na świecie, wyceniana na 150 miliardów dolarów. A jeśli w 2016 roku Altman nazwał pierwsze wybory Trumpa „najgorszą rzeczą, jaka przydarzyła mi się w życiu”, to teraz pogratulował politykowi i złożył życzenia. mu „ogromny sukces w tej pracy”.

Udostępnij ten artykuł
Dodaj komentarz