Patrząc na serię zwolnień z OpenAI wpływowych obecnie osobistości w dziedzinie sztucznej inteligencji, które leżały u podstaw tego startupu, można by pomyśleć, że z początkowego składu firmy w jej załodze pozostały nie więcej niż dwie osoby. Tymczasem prezes OpenAI Greg Brockman, który w sierpniu wziął dłuższy urlop, niedawno wrócił do swoich obowiązków.
Jak pokazują doświadczenia Raja Koduri, który kilka lat temu po długich wakacjach przerzucił się z AMD na konkurencyjny Intel, takie przerwy w aktywnej pracy menedżerów nie zawsze kończą się korzystnie dla pracodawców, ale w przypadku Grega Brockmana, wszystko się udało. Bloombergowi udało się potwierdzić przedstawicielom OpenAI, że Brockman niedawno wrócił do swoich obowiązków jako prezes firmy. Odpowiednie zawiadomienie otrzymali w tym tygodniu pracownicy startupu.
Po drodze Brockman powiedział pracownikom OpenAI, że on i dyrektor generalny Sam Altman pracują nad zdefiniowaniem nowej roli w firmie, która pozwoli jej lepiej radzić sobie z wyzwaniami technicznymi, które staną przed nią. Brockman odegrał ważną rolę w wydarzeniach ostatniej jesieni, kiedy zarząd OpenAI podjął decyzję o zwolnieniu Altmana z jego rezygnacji. Następnie Brockman opuścił firmę na jakiś czas, aby zaprotestować przeciwko zwolnieniu Altmana, ale wrócił po przywróceniu Altmana na stanowisko dyrektora generalnego. W sierpniu tego roku Brockman wziął długie wakacje, aby zregenerować siły i spróbować się zrelaksować po raz pierwszy od założenia OpenAI dziewięć lat temu.
Jakiś czas temu była dyrektor techniczna Mira Murati i czołowy badacz Ilya Sutskever opuścili OpenAI, którzy założyli już własne startupy w dziedzinie sztucznej inteligencji. John Schulman, który również opuścił OpenAI, nie zauważył jeszcze żadnej nowej aktywności w tym obszarze. W sumie w firmie z pierwotnej grupy założycielskiej OpenAI pozostają trzy osoby, w tym Sam Altman i Greg Brockman.