Prezydent-elekt USA Donald Trump nie objął jeszcze urzędu, a światowy przemysł półprzewodników już przygotowuje się do przyjęcia ciosu w postaci zwiększonych ceł na import komponentów produkowanych w Chinach. W Korei Południowej przedstawiciele rządzącej partii parlamentarnej są gotowi bronić krajowych dostawców chipów.
Jedna z inicjatyw, o której wspomina Reuters, polega na zapewnieniu południowokoreańskim producentom chipów dotacji i zwolnień z ograniczeń dotyczących czasu pracy pracowników. Pod naciskiem związków zawodowych ten ostatni ustalono w Korei Południowej na 52 godziny tygodniowo, ale dla tego samego Samsunga proponuje się teraz zrobić wyjątek, aby wysoko wykwalifikowani specjaliści zajmujący się rozwojem zaawansowanych technologii mogli poświęcić więcej czasu na pracę regularnie.
Gospodarka Korei Południowej ma czwarty co do wielkości PKB w Azji, a komponenty półprzewodnikowe stanowiły w ubiegłym roku 16% jej eksportu, dlatego prawodawcy starają się chronić interesy producentów chipów. W zeszłym tygodniu prezydent Korei Południowej Yoon Suk Yeol ostrzegł opinię publiczną, że potencjalny wzrost ceł na import chipów do Stanów Zjednoczonych może skłonić chińskich producentów do obniżenia cen na rynkach eksportowych, co będzie miało negatywny wpływ na działalność południowokoreańskich dostawców poza ich krajem. . Jednocześnie sprawy Samsung Electronics nie układają się najlepiej. Według plotek jest zmuszona rozpocząć redukcję personelu zagranicznego i zmniejszać wolumen produktów kontraktowych prawie o połowę. Samsung jest w dalszym ciągu największym producentem pamięci na świecie, jednak w obiecującym obszarze HBM daleko mu do SK hynix.