Kilka dni temu w mediach specjalistycznych pojawiła się informacja o wszczętych kontrolach wobec chińskich oddziałów tajwańskiej firmy Foxconn w zakresie przestrzegania reżimu podatkowego i ustawodawstwa ChRL w zakresie użytkowania gruntów. Władze chińskie wolą nazywać te wydarzenia normalną praktyką i nie szukać w nich implikacji politycznych.
Jak donosi Bloomberg, oświadczył przedstawiciel chińskiego departamentu rządowego odpowiedzialny za stosunki z Tajwanem, Zhu Fenglian: „Dochodzenia mające na celu sprawdzenie, czy firmy przestrzegają prawa i regulacji, są częścią rutynowych działań organów ścigania”. Dodała jednocześnie, że pytania zadawane przez siły bezpieczeństwa ChRL w sprawie Foxconn mogą dotyczyć nie tylko sfery biznesowej, ale także aspektów polityki społecznej tajwańskiego producenta i jego wkładu w umacnianie „pokojowych więzi” między Tajwanem a Chinami. ChRL. Jak stwierdziła, władze kraju są zainteresowane wsparciem tajwańskich przedsiębiorstw inwestujących w gospodarkę Chin kontynentalnych i działających na tych terenach.
Plotki wskazują już na podobieństwo śledztwa wszczętego wobec Foxconna i politycznych ambicji założyciela firmy, Terry’ego Gou, który w zeszłym miesiącu odszedł z zarządu, aby skupić się na kampanii wyborczej i kandydowaniu na prezydenta wyspy. Wybory zaplanowano na styczeń przyszłego roku, jednak władze ChRL nie uznają niepodległości Tajwanu i starają się przeciwdziałać stosownej działalności politycznej. Zhu Fenglian miał podczas odprawy powiedzieć, że Pekin nie zamierza ingerować w wybory na Tajwanie. Obecny wiceprezydent wyspy Lai Ching-te, znany również jako William Lai, uważany jest za faworyta wyścigu wyborczego.