Według NUST MISIS na świecie nie ma dostępnych na rynku biodrukarek umożliwiających drukowanie tkanek miękkich bezpośrednio na ranach pacjenta. Twórcy uniwersytetu wypełnili tę lukę, co pomoże leczyć rozległe uszkodzenia tkanek bez drogiego sprzętu. Technologia została przetestowana na zwierzętach i okazała się skuteczna.
Tradycyjnie tkanki przeznaczone do przeszczepienia na duże uszkodzone obszary skóry hoduje się „in vitro” – na płytkach Petriego z późniejszą adaptacją, co wymaga nieporęcznego i drogiego sprzętu. Nie ma jeszcze na świecie komercyjnych biodrukarek, które mogłyby aplikować materiał tkankowy bezpośrednio na ranę, co znacząco przyspieszyłoby powrót do zdrowia pacjentów przy jednoczesnym obniżeniu kosztów przygotowania do leczenia i samego leczenia. Uniwersyteccy naukowcy rozwiązali to zagadnienie w oryginalny sposób – zaadaptowali do tego zwykły robotyczny manipulator, uzbrajając go w system podawania „atramentu” tkankowego oraz czujniki nawigacyjne.
Kompleks sprzętowo-programowy biodrukarki skanuje defekt, tworzy jego trójwymiarowy model, a następnie wypełnia obszar kompozycją hydrożelową z żywymi komórkami. Czujniki laserowe uwzględniają nie tylko topografię rany, ale także ruch ciała pacjenta, np. podczas oddychania, dostosowując w razie potrzeby głowicę drukującą. Specjalne oprogramowanie synchronizujące ruchy ramienia robota i podawanie materiału zostało stworzone przez Alexandra Levina, inżyniera w Centrum Badawczym Inżynierii Biomedycznej w NUST MISIS. Interfejs użytkownika z możliwością wyświetlania trajektorii 3D napisany jest w języku Python przy użyciu bibliotek open source Pyqt5 i OpenGL i jest otwarty dla każdego, kto jest gotowy na ulepszenie projektu.
Sądząc po zdjęciach, biodrukarka powstała na bazie jednego z manipulatorów białoruskiej firmy Rozum Robotics. Biotusz na bazie hydrożelu kolagenowego dostarczyła firma biotechnologiczna IMTEC. W opracowaniu kompleksu programowo-sprzętowego platformy naukowcom pomogli specjaliści z firmy 3D Bioprinting Solutions. Drukarka została pomyślnie przetestowana na sali operacyjnej na zwierzętach w laboratorium badań przedklinicznych Moskiewskiego Instytutu Badawczego im. P.A. Hercena i jest gotowy do dalszych etapów badań. Analiza ran przeprowadzona po pewnym czasie wykazała, że proces gojenia uległ znacznemu przyspieszeniu.
Zdaniem ekspertów jest to technologia biodruku in situ, czyli tzw. bezpośrednio w ubytek, może w przyszłości stać się postępową metodą terapeutyczną w leczeniu oparzeń, owrzodzeń i rozległych uszkodzeń tkanek miękkich.