Naukowcy z Uniwersytetu Tokijskiego stworzyli niesamowitą hybrydę latającego i chodzącego robota o nazwie SPIDAR. Ale najbardziej niezwykłą rzeczą jest to, że proces poruszania kończynami odbywa się pod działaniem ciągu śmigieł umieszczonych na kończynach. Kończyny robota dosłownie fruwają w powietrzu, nawet gdy chodzi po ziemi. To naprawdę będzie chodzić po wodzie jak po suchym lądzie!
Ludzie widzieli coś podobnego nieco ponad sto lat temu u zarania lotnictwa. Wtedy w głowach projektantów zrodziły się najdziwniejsze pomysły środków powietrznych. Pomysł zaproponowany przez japońskich inżynierów – poruszanie kończynami robota wyłącznie dzięki sile ciągu śmigieł powietrznych – można również przypisać takim nowatorskim rozwiązaniom, które wcale nie muszą się urzeczywistniać, ale dają do myślenia. Dlaczego nie?
Sądząc po wideo, projekt jest bardzo, bardzo niezgrabny. Serwonapędy na stawach nóg tylko nieznacznie korygują swoje położenie, podczas gdy główny ruch kończyn wynika z regulacji ciągu i wektorowania śmigła. W tym celu stosuje się osiem par śrub. Dla skoordynowanego ruchu wszystkich kończyn, każde ze śmigieł musi konsekwentnie i konsekwentnie obracać się pod zadanym kątem oraz wytwarzać ciąg o zadanej sile.
Na swoich bateriach robot SPIDAR (poczwórny robot amfibijno-ziemia wspomagany wektorem sferycznym i rozproszonymi wirnikami) może chodzić do 18 minut lub latać do 9 minut. Waga konstrukcji sięga 15 kg. Podczas lotu zachowuje się jak helikopter, choć z pewną dozą swobody może w tym czasie poruszać nogami. Stabilność i zwrotność platformy pozostawiają wiele do życzenia, a naukowcy będą ją nadal ulepszać. Jego główną zaletą jest to, że te same struktury napędowe są używane zarówno do chodzenia, jak i latania, bez dodatkowego ciężaru zbędnych systemów. Ten może wystartować pod każdym względem.