Voyager 1 wysłał sygnał na Ziemię za pośrednictwem nadajnika, który nie był włączany od 1981 roku

Redaktor NetMaster
Redaktor NetMaster
4 min. czytania

Z powodu problemów z głównym nadajnikiem radiowym sonda Voyager 1 wysłała sygnał na Ziemię za pośrednictwem modułu pomocniczego, który nie był wystrzeliwany od 1981 roku. Portal Space.com podaje to powołując się na oświadczenie amerykańskiej agencji lotniczej NASA.

W połowie października międzygwiezdny pojazd badawczy napotkał problemy z głównym sprzętem komunikacyjnym, po czym został automatycznie przełączony w bezpieczny tryb pracy w celu oszczędzania energii. Problem wykryto po tym, jak 16 października za pośrednictwem sieci Deep Space Network (DSN) wysłano do pojazdu sygnał o włączeniu jednego z grzejników, a 18 października zespół wykonujący misję nie otrzymał odpowiedzi na to polecenie.

Po wysłaniu nowych instrukcji do Voyagera 1 16 października zespół misji spodziewał się otrzymać sygnał zwrotny z danymi z urządzenia w ciągu najbliższych kilku dni. Zazwyczaj przesłanie sygnału do sondy znajdującej się ponad 24 miliardy km od Ziemi zajmuje około 23 godzin. Tyle samo potrzeba, aby urządzenie mogło przesłać sygnał na Ziemię. Jednak 18 października zespół misji nie wykrył sygnału z sondy Voyager 1 na częstotliwościach pasma X za pomocą anten DSN. Stało się to dlatego, że sygnał w paśmie X okazał się mieć mniejszą moc, ponieważ system ochrony przed awarią awaryjną obniżył go na głównej przekładni. Zespołowi misji udało się później jeszcze odebrać sygnał z sondy, jednak 19 października komunikacja z Voyagerem 1 została całkowicie utracona, ponieważ sonda całkowicie wyłączyła nadajnik sygnału w paśmie X.

Inżynierowie misji uważają, że po tej awarii system awaryjnego zabezpieczenia statku został uruchomiony jeszcze kilkukrotnie, co ostatecznie doprowadziło do przełączenia sondy na pomocniczy nadajnik sygnału pracujący w paśmie S. Ten ostatni nie był używany przez sondę od 1981 roku. Biorąc pod uwagę fakt, że Voyager 1 znajduje się obecnie znacznie dalej od Ziemi niż 43 lata temu, zespół misji obawiał się, że sygnał z Ziemi po prostu nie dotrze do nadajnika S urządzenia, gdyż sam nadajnik i jego antena zużywają znacznie mniej moc niż nadajnik X. Specjaliści misji nie chcieli jednak także ryzykować przesłania sygnału do nadajnika w paśmie X, co mogłoby potencjalnie doprowadzić do kolejnej aktywacji systemu zabezpieczenia przed awarią Voyagera 1. W rezultacie sygnał z Ziemi 22 października został wysłany dokładnie do nadajnika S. Dwa dni później, 24 października, zespołowi misji udało się wreszcie przywrócić kanał komunikacji z sondą.

„Wygląda na to, że wyłączenie [głównego] nadajnika zostało spowodowane przez system zabezpieczający przed awarią awaryjną, który samodzielnie rozwiązuje problemy, jakie może napotkać urządzenie. Zespół gromadzi obecnie wszystkie dostępne informacje, które mogą pomóc w ustaleniu źródła problemu i przywróceniu Voyagera 1 do normalnej pracy” – podała NASA w oświadczeniu.

Aktywacja systemu awaryjnego zapobiegania zderzeniu Voyagera 1 może być spowodowana różnymi przyczynami. Jednym z nich jest na przykład możliwe nadmierne zużycie energii przez urządzenie. Jeśli tak się stanie, sonda automatycznie wyłączy systemy inne niż kluczowe, aby oszczędzać energię.

Inżynierowie misji próbują teraz ustalić, co spowodowało aktywację systemu obronnego pojazdu, biorąc pod uwagę, że Voyager 1 powinien mieć wystarczającą moc do obsługi grzejnika. Z raportu NASA wynika jednak, że znalezienie źródła problemu może zająć kilka tygodni.

Udostępnij ten artykuł
Dodaj komentarz