Użytkownicy Stack Overflow protestują przeciwko porozumieniu z OpenAI i zaczęli celowo psuć swoje kody

Redaktor NetMaster
Redaktor NetMaster
3 min. czytania

Ogłoszone w tym tygodniu partnerstwo pomiędzy Stack Overflow, popularnym źródłem informacji dla programistów, a OpenAI, spotkało się z falą krytyki ze strony społeczności Stack Overflow. Wielu użytkowników jest wściekłych, że treści, które dobrowolnie udostępniali od lat, będą teraz wykorzystywane do ulepszania modeli sztucznej inteligencji OpenAI bez ich wyraźnej zgody.

Założona w 2008 roku firma Stack Overflow rozrosła się w ciągu ostatniej dekady do kluczowego źródła informacji dla programistów na całym świecie. Miliony programistów dzielą się tam swoją wiedzą, odpowiadając na pytania techniczne innych użytkowników. Stworzyło to obszerną bazę wiedzy obejmującą niemal każdy temat z zakresu tworzenia oprogramowania.

Jednak teraz, jak donosi Ars Technica, ujawniono, że cała ta „zbiorowa mądrość społeczności” zostanie przeniesiona do OpenAI w ramach umowy handlowej. Zgodnie z warunkami partnerstwa OpenAI będzie mieć dostęp do treści Stack Overflow za pośrednictwem interfejsu API. Dane te zostaną wykorzystane do ulepszenia ChatGPT.

Dodatkowo odpowiedzi ze Stack Overflow zostaną bezpośrednio zintegrowane z interfejsem ChatGPT, zapewniając użytkownikom dostęp do sprawdzonej wiedzy technicznej społeczności. Nie jest jednak jasne, czy autorstwo tych odpowiedzi zostanie w jakiś sposób odnotowane, zgodnie z wymogami zasad licencjonowania treści samego Stack Overflow.

Wielu członków społeczności jest oburzonych faktem, że owoce ich pracy będą teraz komercjalizowane bez ich zgody, a nawet powiadomienia. Uważają, że jest to nieetyczne i niesprawiedliwe wobec tych, którzy od lat wnoszą wkład w platformę za absolutnie nic.

Na znak protestu niektórzy użytkownicy zaczęli masowo usuwać lub celowo psuć swoje stare odpowiedzi i artykuły na Stack Overflow. Moderatorzy jednak kategorycznie powstrzymują takie działania, przywracając usunięte treści i blokując konta protestujących.

Według Stack Overflow po opublikowaniu treść staje się częścią zbiorowego wysiłku i nie można jej po prostu usunąć na podstawie kaprysu poszczególnych użytkowników. W efekcie członkowie społeczności nie mają żadnej kontroli nad losem tworzonych przez siebie treści.

Zatem ten skandal stawia pod znakiem zapytania przyszłość platform takich jak Stack Overflow. Przecież niewielu specjalistów będzie chciało dobrowolnie dzielić się swoją wiedzą i umiejętnościami, jeśli ich praca będzie mogła zostać przywłaszczona i monetyzowana przez komercyjne firmy bez popytu i tantiem.

Nie jest jasne, czy zarządzanie Stack Overflow będzie w stanie w jakiś sposób rozwiązać konflikt z użytkownikami i przywrócić zaufanie do społeczności. Jeśli jednak im się to nie uda, to w dłuższej perspektywie platforma może stracić swój główny atut – ekspertów-wolontariuszy, którzy chcą dzielić się swoją wiedzą.

Udostępnij ten artykuł
Dodaj komentarz