Przychody Texas Instruments spadają od ośmiu kwartałów z rzędu, co uwydatnia popandemiczny problem wyczerpania zapasów, typowy dla niektórych segmentów rynku półprzewodników. Zdaniem zarządu, produkty Texas Instruments wkrótce zaczną w większym stopniu przyciągać nabywców, choć w niektórych segmentach dotychczasowe rezerwy nie zostały jeszcze wyczerpane.
Jak wyjaśnił na ostatniej kwartalnej konferencji dyrektor generalny Texas Instruments, Haviv Ilan, w trzech segmentach rynku, w których firma prezentuje swoje produkty, popyt już zaczął się odradzać, ale największymi źródłami przychodów w postaci segmentu elektroniki przemysłowej i motoryzacyjnej są nadal wykazuje przepełnienie magazynów frytkami. Kwartalny raport Texas Instruments rozczarował inwestorów prognozą przychodów na bieżący kwartał, powodując spadek ceny akcji spółki o prawie jeden procent.
Chociaż analitycy prognozowali przychody w bieżącym kwartale na średnio 4,08 miliarda dolarów, własna prognoza Texas Instruments była poniżej tej wartości i mieściła się w przedziale od 3,7 do 4 miliardów dolarów, a średni zysk na akcję był również niższy i wahał się od 1,07 do 1,29 dolarów 1,35 dolara. Optymistyczne nastroje zarządu spółki przekazały jednak inwestorom już po zamknięciu notowań, gdyż później akcje Texas Instruments zwyżkowały o około 3%.
Spółka również zakończyła ostatni kwartał spadkiem przychodów, podobnie jak poprzednie siedem. Spadek sięgnął 8,4%, producent zaobserwował przychody na poziomie 4,15 mld dolarów, ale i tak okazały się one nieco wyższe od oczekiwań analityków, podobnie jak konkretny zysk na akcję – 1,47 dolara wobec 1,37 dolara. Około 70% przychodów Texas Instruments pochodzi z segmentu elektroniki przemysłowej i samochodowej, a firma nie jest jeszcze gotowa wykazać ożywienia popytu. Firma wydaje dużo pieniędzy na budowę nowych zakładów. Choć w krótkim okresie ogranicza to jej zyski, w dłuższej perspektywie powinno pozwolić jej na uzyskanie przewagi kosztowej nad konkurentami.