Narodowa Fundacja Nauki (NSF) rozpoczęła testowanie terminala Starlink na stacji McMurdo na Antarktydzie. Zgodnie z oczekiwaniami, zwiększona przepustowość dostępu do Internetu pomoże naukowcom.
McMurdo to najgęściej zaludniona stacja antarktyczna. Według NSF latem mieszka tu i pracuje ponad 1000 osób. Wcześniej stacja miała już internet satelitarny, ale nie był on wysokiej jakości i miał łączną prędkość dostępu 17 Mbit/s dla wszystkich użytkowników. W rezultacie ludzie nie mogli korzystać z aplikacji wymagających dużej przepustowości, takich jak Netflix, tworzenia kopii zapasowych w chmurze i rozmów wideo.
Zastosowanie terminali Starlink pozwoli na zwiększenie przepustowości do 50-200 Mbit/s, co znacznie ułatwi przesyłanie ważnych danych naukowych. Rzecznik NSF Mike England powiedział, że nie może komentować, do czego dokładnie będzie używany system, ponieważ jest obecnie w fazie testów beta.
Z kolei SpaceX przesłał dalej post NSF, mówiąc, że Starlink jest „obecnie na wszystkich siedmiu kontynentach” i że jego zdolność do działania w odległych lokalizacjach, takich jak Antarktyda, jest możliwa dzięki „Sieci laserów kosmicznych Starlink”. Chociaż, szczerze mówiąc, zasięg w Afryce i Azji jest wciąż daleki od doskonałości. Firma planuje jednak uruchomić usługę w co najmniej dwóch krajach na każdym kontynencie — Nigerii, Mozambiku, Japonii i na Filipinach — do końca roku. Firma planuje również rozszerzyć zasięg na większość oceanów na świecie na początku przyszłego roku.
Dodatkowo, jeśli test na Antarktydzie zakończy się powodzeniem, może to pomóc udowodnić, że SpaceX dysponuje technologią pozwalającą dotrzeć nawet do najbardziej odległych obszarów.