Pogłoski o zamiarach amerykańskich urzędników odcięcia dostaw akceleratorów obliczeniowych NVIDIA do Chin, które od jesieni ubiegłego roku tworzyli specjalnie na tamtejszy rynek, biorąc pod uwagę obowiązujące wówczas sankcje, były uzasadnione. W tym tygodniu zakaz objął akceleratory na poziomie wydajności NVIDIA A800 i H800.
Kiedy w październiku ubiegłego roku władze USA wprowadziły ograniczenia w dostawach akceleratorów obliczeniowych z określonym kursem wymiany danych do ChRL, NVIDIA szybko zmodyfikowała swoje akceleratory A100 według odpowiedniego kryterium, po czym zaczęto je legalnie dostarczać do ChRL w ramach oznaczenie A800, później dołączyły do nich te otrzymywane z akceleratorów „sankcyjnych” H100 H800.
Jak donosi Bloomberg, cytując komentarze wyższych urzędników amerykańskich, zaktualizowane zasady kontroli eksportu dotyczą w szczególności procesorów NVIDIA A800 i H800. Ponadto akceleratory obliczeniowe dostarczane do Chin z niższymi prędkościami również będą podlegały rejestracji przez władze USA – eksporterzy będą musieli zgłaszać takie dostawy, choć na taką działalność nie będzie wymagane osobne zezwolenie. Amerykańskie organy regulacyjne rozpatrzą zgłoszenia eksporterów w ciągu 25 dni, po tym okresie wydają orzeczenie o konieczności uzyskania pozwolenia na eksport lub o braku takiej potrzeby.
Według amerykańskich urzędników chińskie firmy mogą osiągnąć pożądaną produktywność budując centra danych w oparciu o wiele wolniejszych komponentów, a to stwarza pewne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA. Sekretarz handlu USA Gina Raimondo powiedziała: „Często istnieją tak zwane technologie podwójnego zastosowania, które zarówno napędzają wymianę handlową, jak i mogą pozwolić naszym konkurentom na modernizację przemysłu obronnego oraz zwiększenie nadzoru i ucisku obywateli”.
Władze kraju dążą do przejęcia kontroli nad tzw. „szarą strefą”, nie określono jednak konkretnej listy działań, które miałyby osiągnąć ten cel. Przy tym wszystkim władze USA starają się wpoić społeczeństwu przekonanie, że środki ograniczające, które wprowadzają wobec Chin, nie mają na celu tłumienia chińskiej gospodarki. Jak wyjaśnia Bloomberg, wiele komponentów klasy konsumenckiej wysyłanych do Chin nadal będzie podlegało powiadomieniu rządu USA.
Pozwolenia eksportowe będą potrzebne także na dostawy niechcianych komponentów, które przedostają się do Chin do krajów trzecich, a lista takich „potencjalnych pośredników” przekroczyła 40 państw. Iran i Rosja objęły także nowe ograniczenia w dostawach akceleratorów obliczeniowych ze Stanów Zjednoczonych, a sankcje rozszerzyły się także na sprzęt do produkcji chipów. Być może w tym kontekście uzasadnione stają się wypowiedzi przedstawicieli NVIDII o zbliżających się ograniczeniach w dostawach produktów firmy na Bliski Wschód. Dodatkowo na liście kontroli eksportu znajdują się dwie nowe chińskie firmy (Moore Threads i Biren) oraz ich dwie spółki zależne. Dodatkowo władze USA ocenią wydajność komponentów dostarczanych do Chin pod kątem gęstości zasobów obliczeniowych na jednostkę powierzchni. Zdaniem urzędników powinno to zapobiec powstaniu chipletów, które indywidualnie nie podlegają sankcjom, ale zmontowane na jednym podłożu przekraczają próg wydajności ograniczony przepisami amerykańskimi.
Wzmocniona zostanie także kontrola nad dostawami sprzętu do produkcji chipów do Chin, jednak w momencie przygotowywania materiału do publikacji wiadomo było jedynie, że władze USA prowadzą w tej sprawie konsultacje z kolegami z Holandii. W tym europejskim kraju znajduje się siedziba wiodącego na świecie producenta skanerów litograficznych niezbędnych do produkcji chipów – ASML. Od 2019 r. władze holenderskie zakazały dostarczania do Chin zaawansowanych skanerów przeznaczonych do pracy z litografią EUV. Do tej pory uważano, że zakaz obejmie teraz szereg mniej zaawansowanych skanerów DUV. W sumie, jak wyjaśnia Reuters, lista krajów, do których zabroniony jest eksport niektórych urządzeń do produkcji chipsów, osiągnęła 21, nie licząc Chin.
Warto zauważyć, że w obecnej wersji amerykańskie ograniczenia nie blokują chińskim firmom dostępu do mocy obliczeniowej dostawców usług chmurowych w USA czy krajach sojuszniczych, jednak władze doskonale zdają sobie sprawę z potencjalnego zagrożenia taką „luką” i dlatego przestudiuję opinie ekspertów na ten temat. Jak wyjaśnił Sekretarz Handlu USA, zasady te będą poddawane przeglądowi co najmniej raz w roku.
Jak można się było spodziewać, inwestorzy nie byli zadowoleni z tej całej wiadomości, dlatego dzisiejszy handel akcjami NVIDIA rozpoczął się od spadku kursu o 5,74%. Jeszcze wcześniej przedstawiciele firmy starali się uspokajać opinię publiczną stwierdzeniami, że potencjalne rozszerzenie sankcji na A800 i H800 nie będzie miało istotnego wpływu na sytuację finansową NVIDII w krótkiej perspektywie, ale w dłuższej perspektywie zaszkodzi nie tylko niej, ale cała branża jako całość.