Zarząd chińskiej firmy SMIC, który wczoraj opublikował wyniki za trzeci kwartał, złożył kilka ważnych wypowiedzi na temat procesów zachodzących obecnie w branży. Po pierwsze, firma jest gotowa zwiększyć w tym roku nakłady inwestycyjne o 18% do 7,5 miliarda dolarów, po drugie, przewiduje nieunikniony kryzys nadprodukcji chipów w związku z ekspansją lokalnych przedsiębiorstw, ale nie powinien on dotyczyć konkretnie Chin i USA.
Przypomnijmy, że w trzecim kwartale SMIC obniżył zysk netto rok do roku o 80% do 94 mln dolarów, a przychody spadły o 15% do 1,62 mld dolarów Spadek marży zysku w trzecim kwartale z 38,9 do 19,8% nie odstraszyło SMIC z punktu widzenia korekty planu nakładów inwestycyjnych na rok bieżący. Jeśli wcześniej spółka spodziewała się osiągnięcia ubiegłorocznego poziomu 6,35 mld dolarów, teraz jest gotowa podnieść poprzeczkę do 7,5 mld dolarów.
Prezes spółki Zhao Haijun przyznał, że wzrost nakładów inwestycyjnych musi mieć na celu przyspieszenie dostaw sprzętu przez dostawców sprzętu przed terminem, czego wymaga „coraz bardziej złożona sytuacja geopolityczna”. Za tym dyplomatycznym sformułowaniem kryje się wskazówka o zaostrzeniu ograniczeń w dostawach sprzętu do produkcji chipów do Chin. Jak już wspomniano, dostawcy starają się zrealizować jak najwięcej zamówień od chińskich klientów, zanim w styczniu przyszłego roku wejdą w życie kolejne obostrzenia, w ramach których sam SMIC działa i rozwija się od końca 2020 roku. Szef SMIC przyznał, że w stosunku do pierwotnego planu trzeba będzie do końca roku zwiększyć wolumen dostaw sprzętu na potrzeby firmy.
Według szefa firmy buduje ona obecnie cztery nowe przedsiębiorstwa w Chinach: w Shenzhen, Pekinie, Tianjin i Szanghaju. Ponadto, dotychczasowa rozbudowa zakładu w Shenzhen została już zakończona i na nowych liniach produkowane są już produkty. Budowa fabryki w Pekinie opóźniła się o kilka kwartałów względem pierwotnego harmonogramu właśnie z powodu przerw w dostawach sprzętu. Zakończono budowę budynków produkcyjnych w Szanghaju, a budowa w Tianjin właśnie się rozpoczęła.
Szef SMIC powiedział, że rynek smartfonów pod względem popytu na chipy w przyszłym roku utrzyma się na dotychczasowym poziomie i trudno liczyć na jego wzrost. Lokalne wzrosty popytu wynikają z naturalnej potrzeby części klientów aktualizacji przestarzałych smartfonów, nie należy jednak spodziewać się jakościowych zmian w sytuacji rynkowej, więc w przyszłym roku rynek utrzyma się na dotychczasowym poziomie.
Zhao Haijun uważa również, że chęć wielu regionów i krajów do przejmowania lokalnych przedsiębiorstw zajmujących się produkcją chipów na rynek światowy jako całość grozi kryzysem nadprodukcji, którego uniknąć mogą jedynie Chiny i Stany Zjednoczone, głównie ze względów politycznych. Przynajmniej kierownictwo SMIC jest pewne, że jest w stanie zapełnić zamówieniami swoje nowe przedsiębiorstwa. Produkcja smartfonów i pojazdów elektrycznych będzie zlokalizowana w tych dwóch krajach, dlatego będą potrzebować odpowiedniej liczby lokalnie produkowanych chipów. Co znamienne, w trzecim kwartale udział zamówień od chińskich klientów w strukturze przychodów SMIC wzrósł w ciągu roku z 75,1 do 84%, dlatego firma w coraz większym stopniu koncentruje się na krajowym rynku ChRL, gdyż zaostrzające się sankcje popychają ją w tym kierunku .