GenreMMORPGWydawcaSquare EnixWywoływaczSquare EnixMinimalne wymaganiaProcesor Intel Core i7-7700 4,2 GHz / AMD Ryzen 5 2600 4,4 GHz, 8 GB RAM, karta graficzna z obsługą DirectX 11 i 8 GB pamięci, na przykład NVIDIA GeForce GTX 970 / AMD Radeon RX 480, 140 GB pamięci, konto SteamZalecane wymaganiaProcesor Intel Core i7-9700 4,7 GHz / AMD Ryzen 7 5800X 4,7 GHz, 16 GB RAM, karta graficzna DirectX 12 i 8 GB pamięci, np. NVIDIA GeForce RTX 2080 / AMD Radeon RX 5600 XTData wydania2 lipca 2024 rLokalizacjaNIEPlatformyPC, Xbox Series X|S, PlayStation 4, PlayStation 5Oficjalna strona internetowa
Grałem na komputerze
Jakoś tak się składa, że przez te wszystkie lata w 3DNews nie rozmawialiśmy szczegółowo o Final Fantasy XIV; Mówili tylko wiadomości. Czas to naprawić, gdyż jako jedyny w redakcji żyję w świecie gry od wielu lat, choć z przerwami. Biorąc pod uwagę, jak wiele pominięto, ten materiał będzie nie tyle recenzją nowego dodatku Dawntrail, ile wprowadzeniem do tej gry MMO jako całości. Jeśli chcesz tylko przeczytać o rozszerzeniu, możesz przejść do następnej sekcji. Jeśli chcesz poczuć nostalgię lub zrozumieć, o co chodzi w czternastym „finale”, zacznijmy od tego.
⇡#Kim jesteś?
Po niepowodzeniu Final Fantasy XIV, znanego też jako wersja 1.0, za sterami projektu stanął Naoki Yoshida, być może jedna z najbardziej utalentowanych i upartych osób wśród producentów i menadżerów projektów w Square Enix. Dzięki wysiłkom jego zespołu udało się przekonać szefów „budki dla ptaków”, aby nie wyrzucali projektu do kosza, ale dali mu kolejną szansę. Tak narodził się Final Fantasy XIV: A Realm Reborn (2.0) – podstawa, która sprawiła, że czternasty „finał” ostatecznie stał się zarówno dochodowym projektem, jak i jedną z najlepszych części serii, a jednocześnie – jedną z najbardziej udanych gier MMO na rynku. Całą niesamowitą historię zmartwychwstania można zobaczyć na gamingowym kanale dokumentalnym NoClip – trzy emocjonalne odcinki (jeden, dwa, trzy) szczegółowo opowiadają, jak udało im się dokonać niemożliwego.
Od tego czasu gra dynamicznie się rozwija, z każdym dodatkiem oferując coraz więcej treści, opowiadając jednocześnie (najczęściej) ciekawe i mądrze napisane historie. High fantasy ze smokami i religią z dodatku Heavensward (3.0) radykalnie ustąpiło miejsca tematyce wojny wyzwoleńczej w Stormblood (4.0), by nagle wywrócić wszystko do góry nogami i wysłać bohaterów do równoległego świata w Shadowbringers (5.0), a następnie z mocą zakończ długoterminową fabułę w Endwalkerze (6.0). Ostatnie dwa rozszerzenia były szczytem FF XIV pod względem pisania i pokazały, jak pracować ze złożonymi narracjami i kompletnymi gigantycznymi historiami. Co, biorąc pod uwagę gatunek, jest dość nieoczekiwane.
FF XIV nie bez powodu jest często nazywana grą MMO dla jednego gracza. Nie wymaga ciągłej interakcji z ludźmi, grindowanie jest opcjonalne, a nacisk na opowiadanie historii jest tak poważny, że każdy z dodatków mógłby samo w sobie stanowić pełnoprawne Final Fantasy, jest tak wiele dialogów, wydarzeń i postaci. Jeśli chcesz, możesz grać w nią prawie jak w każdą grę Final Fantasy offline. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że twórcy dodali partnerów AI do wszystkich lochów fabularnych.
Oprócz narracji jedną z głównych zalet gry jest moim zdaniem to, że cała zawartość, nawet dodana ponad 10 lat temu, jest nadal dostępna. Tak, bardzo stare lochy zostały poważnie przebudowane, ale donikąd nie poszły. W grze nie było kataklizmów w stylu World of Warcraft, które radykalnie zmieniły świat (z wyjątkiem tego, że w wersji 1.0 nastąpił koniec świata, ale były ku temu powody). I nie zrobili po prostu nonsensów, jak programiści Destiny 2, którzy usunęli naloty, za które zapłaciłeś, tylko dlatego, że.
FF XIV jako całość zawsze miało co robić, ale teraz można się w nich zatracić. Istnieją dziesiątki fabularnych i pobocznych lochów połączonych z różnymi najazdami. Ale poza tym jest jeszcze mnóstwo minigier, łowienie ryb, rzemiosło, zbieractwo, rozwój własnej wyspy, PvP, specjalne strefy do misji terenowych, wielopiętrowe wieże z wyzwaniami i kto wie co jeszcze. Dodatkowo wszystkie profesje są dostępne dla jednej postaci – można je zmienić jednym kliknięciem, zamiast tworzyć za każdym razem nowego bohatera.
Chociaż w związku z taką ciągłością nowoprzybyli mogą mieć „mały” problem. Aby dotrzeć do aktualnie istotnej treści, należy przejrzeć wszystkie poprzednie dodatki. Istnieje oczywiście możliwość pominięcia tego wszystkiego za dopłatą, ale zdecydowanie odradzam tego. Po pierwsze, każdy z dodatków, nawet ten najnudniejszy, jest ważny dla fabuły. Po drugie, zawartość opcjonalna będzie udostępniana stopniowo, dzięki czemu będziesz stopniowo poznawał świat i dowiadywał się, co gdzie jest. Po trzecie, wskakiwanie do świeżych lochów bez praktyki i zrozumienia, jak działają znaczniki i mechanika bossów, jest wątpliwym pomysłem.
Dla początkującego może to brzmieć nieco zastraszająco, ponieważ droga od A Realm Reborn do najnowszego dodatku zajmie w tej chwili, jeśli się nie spieszysz, kilkaset godzin. Dotyczy to jednak wszelkich projektów, które są na rynku od dłuższego czasu. Co więcej, w tym przypadku bardzo, bardzo polecam samodzielne wypróbowanie tej przygody. Rzadko zdarza się, aby gra, nie mówiąc już o MMO, miała taką głębię charakteru, świata i ogólnej historii. Co więcej, darmowa wersja próbna zawiera teraz nie tylko podstawową iterację 2.0, ale także 3.0 i 4.0, która jest nieprzyzwoicie duża jak na taką ofertę.
⇡#Nowa historia, utknęła na początku
Trochę uporządkowaliśmy FF XIV, teraz możemy przejść do dodatku Dawntrail (7.0), który ukazał się na początku lipca. Po tym, co twórcy zrobili z Shadowbringers (nie jestem pewien, czy gra będzie kiedykolwiek w stanie zaoferować coś równie mocnego) i Endwalkerem, nie miałem żadnych specjalnych oczekiwań w stosunku do nowego dodatku. Dojście gry do wersji 5.0 i 6.0 zajęło dosłownie lata – mnóstwo czasu poświęcono na przyzwyczajenie się do bohaterów, zaprzyjaźnienie się z nimi i dobre poznanie świata. Dlatego akcja porusza się emocjonalnie, trafiając we właściwe momenty, szczególnie pod koniec Endwalkera, gdzie połączenie pięknego Blisko na odległość i tego, co działo się na ekranie, w naturalny sposób doprowadziło mnie do płaczu.
Dlatego głupotą było oczekiwać czegoś takiego od świeżego dodatku. Dawntrail miał ten sam cel co A Realm Reborn. To nowy początek, początek nowej przygody, która jeszcze się nie rozwinęła. Jednak nawet przy niskich oczekiwaniach nie mogę powiedzieć, że zespołowi Yoshidy tym razem się udało. Zawsze przytaczałem FF XIV jako przykład gry ze świetną narracją – czasami zajmuje dużo czasu na objaśnienie i ułożenie wszystkich aktywnych elementów na planszy, ale później właśnie z tego powodu fabuła kręci się „strzelaj” „.
Jednak w rzadkich przypadkach scenarzyści strzelali sobie w stopę, zagłębiając się w niepotrzebne szczegóły tak bardzo, że zrobiło się to po prostu nudne. Ostatni raz coś takiego miało miejsce siedem lat temu w Stormblood. Dodatek zajmował niesamowicie dużo czasu, aby wyjaśnić relacje pomiędzy różnymi klanami i nabrał tempa dopiero pod sam koniec. Co uczyniło go chyba najgorszym dodatkiem pod względem dynamiki i użyteczności…
…przed premierą Dawntrail. Który nie tylko okazał się bardziej nudny od Stormblood, ale też nie – albo: okazał się bardziej nudny od Stormblood i nigdy nie był w stanie nabrać prędkości na całej swojej znacznej długości. Tym razem wybieramy się na nowy kontynent Tural, aby wziąć udział w igrzyskach, które wyłonią następcę lokalnego tronu. Nasza postać, znana w świecie FF XIV jako Wojownik Światła (lub po prostu WoL), pomaga odpornemu i wiecznie pozytywnemu Vuk Lamatowi przejść różne testy, ale raczej w roli mentora niż głównego bohatera. Generalnie normalne jest to, że nie ratujesz wszechświata codziennie własnymi rękami. Teraz sporo graczy krytykuje samą Vuk Lamat, nazywając ją złą postacią, a historia nieciekawa. Nie mogę się jednak z tym zgodzić, bo dziewczyna została całkiem dobrze rozwinięta, a fabuła porusza ciekawe tematy, takie jak konflikty na tle różnic kulturowych, życie w ogóle, życie po śmierci w szczególności i tak dalej. Nie mówiąc już o nagłych szczegółach biografii jednego z głównych bohaterów.
Problem tutaj jest inny. Potencjalnie zabawna historia jest słabo opowiedziana i ciągnie się stanowczo za wolno.
Dodatek szczegółowo opowiada o tradycjach tutejszych ludów, dlatego informacje historyczne o regionie, oparte na kulturze Ameryki Południowej, zdają się trwać wieki. A potem jeszcze jeden. Na początku zanurzenie się w ten świat wydawało mi się ciekawe, jednak im dalej szłam, tym bardziej chciałam, żeby to się wreszcie skończyło. Trzy godziny temu uświadomiłam sobie, że ten rytuał jest dla Ciebie bardzo ważny, po co rozmawiać o tym kolejne dwie godziny? Dlaczego pierwszy loch pojawia się dopiero po 10-12 godzinach niekończącego się dialogu?
Ze względu na to, że fabuła dłuży się potwornie długo i nie oferuje żadnych atrakcji, Dawntrail był pierwszym dodatkiem, przy którym po prostu wyszedłem z gry, żeby odpocząć od tej nudy. Tak, dodatek ma kilka dobrych momentów, druga połowa jest nieco żywsza, a fani FF IX będą mile zaskoczeni. Ale wszystkie interesujące punkty są tak daleko od siebie, że gdy dojdziesz do czegoś interesującego, nie działa to tak, jak zamierzali autorzy – w tym momencie jesteś po prostu zmęczony pustymi wypełniaczami.
Co więcej, dodatek nie mógł tak naprawdę wskazać, co będziemy robić w przyszłości, z wyjątkiem bardzo niejasnych odniesień. Nie wprowadziło żadnego szczególnego zagrożenia, ani nie wprowadziło nowych, potężnych antagonistów, takich jak szalony Zenos czy filozoficznie melancholijny Emet-Selch. Tradycyjnie przez cały cykl życia dodatku (zwykle około dwóch lat) wydawane są łatki fabularne – swego rodzaju pomost łączący pomiędzy dodatkami – więc być może pojawi się coś ciekawego w przyszłym roku lub roku. Przykładowo to samo A Realm Reborn przyspieszało tylko w patchach. Dlaczego jednak gigantyczną część czasu Dawntrail trzeba było poświęcić na wyjaśnianie rzeczy, o których gra po godzinie zapomina, a nie na ważniejsze informacje? Przy tak ślimaczym tempie nic dziwnego, że ludzie narzekają, a niektórzy po prostu tracą cierpliwość i zaczynają pomijać przerywniki filmowe.
⇡#Ale walka stała się bardziej interesująca
Jeszcze zabawniejsze jest to, że Stormblood i Dawntrail są podobne nie tylko pod względem nudnej fabuły, ale także podejścia do treści walki. Stormblood miał sporo zmian w systemie walki i fajnych lochach, a jednocześnie gra miała najlepszą serię rajdów na 24 osoby, wzorowaną na Ivalice (świat FF XII i FF Tactics). I wygląda na to, że historia się powtórzy.
Pod koniec cyklu życia Endwalkera twórcy przyznali, że przesadzili i zbyt ułatwili grę, obiecując, że w całym Dawntrail równowaga zostanie odwrócona. I jest to już zauważalne w bardziej dynamicznych bossach i lochach. Nie mogę powiedzieć, że stały się bardziej skomplikowane, bo jeśli dotarłeś już do wersji 7.0, to powinieneś mieć za sobą kilkaset godzin gry – na wiele niebezpieczeństw reagujesz już automatycznie. Jednak bitwy zdecydowanie stały się o wiele przyjemniejsze: musisz więcej się ruszać, zwracać większą uwagę na mechanikę i zachować większą ostrożność niż wcześniej. Nowe Lochy Eksperta, dostępne na poziomie 100, są jednymi z najfajniejszych w grze.
Dwie nowe klasy DPS – Viper (walka wręcz) i Pictomancer (magiczny dystans) – również okazały się całkiem zabawne. To prawda, że oba zostały już trochę przetworzone za pomocą pliku. Viper szczególnie mocno ucierpiał, ponieważ niektórzy użytkownicy narzekali, że gra nim jest zbyt trudna, więc zespół natychmiast zaczął „naprawiać” tę profesję, zamiast pozwolić graczom się do niej przyzwyczaić. W każdym razie, ponieważ wolę tankować, postacie DPS nie są dla mnie szczególnie interesujące. I tutaj trochę szkoda, bo w grze jest już cała masa różnych klas zadających obrażenia, ale nadal są cztery tanki – a ostatni został dodany pięć lat temu, w Shadowbringers.
Nie oznacza to jednak, że postacie nie zostaną przerobione. Wręcz przeciwnie, mój ulubiony paladyn w Dawntrail otrzymał kilka potężnych zdolności – i tę wersję nazwałbym najlepszą wersją paladyna w całej grze. Pozostali członkowie obsady również otrzymali wystarczająco dużo zmian, aby czuć się świeżo bez konieczności całkowitego remontu. Twórcy zdawali się mówić, że chcą popracować bardziej szczegółowo nad klasami po wydaniu głównej zawartości – zobaczymy, dokąd to doprowadzi. Ponieważ obecnie całkiem sporo zawodów wydaje się do siebie zbyt podobnych.
Pierwsza fala bossów rajdowych dla ośmiu graczy również podniosła poziom adrenaliny, nawet na normalnym poziomie trudności. Garść ciekawych mechanik, sposoby interakcji z areną, możliwość zdobycia podbródka i wzlotu w cholerę w otchłań, zabranie ze sobą innych graczy – nawet po kilku tygodniach walka z przeciwnikami daje mnóstwo frajdy, a od niedawna, ukazały się ich wersje Savage (czytaj: hardcorowe). W przyszłości powinni dodać serię rajdów na 24 osoby na wzór FF XI, nowych bossów i świeży teren do testów terenowych w stylu Eureki i Bozji, który ma wszelkie szanse stać się czarną dziurą w wolnych chwilach. Zdecydowanie nie będzie czasu na odpoczynek.
Pomimo wszystkich pozytywnych zmian w zawartości związanej z walką, trochę szkoda, że twórcy nie robią nic ze zwykłymi lochami. Są normalne, ale formuła „zbierz dwie lub trzy paczki mobów – dotrzyj do bossa – powtórz trzy razy” po tylu latach stała się nieco nudna, a same lochy uruchamiane są automatycznie. Yoshida wyjaśnił, że na te treści nie przeznacza się zbyt wielu zasobów – idą one na ważniejsze rzeczy – więc nie należy spodziewać się drastycznych zmian. Oddałbym jednak 10-20 godzin bezużytecznych rozmów na rzecz chociaż kilku ciekawszych lochów z unikalnymi pomysłami.
Dawntrail jest obecnie na początku swojego dwuletniego cyklu i tradycyjnie będzie w tym czasie dodawać nowe treści. Niemniej jednak, uruchomienie nowej fabuły bardziej przypomina A Realm Reborn, ale z dużo wolniejszą narracją, brakiem jasnych wskazówek na temat przyszłych wydarzeń i szeregiem problemów narosłych w trakcie istnienia gry, takich jak zbyt- łatwa zawartość bojowa i klasy, w które gra się mniej więcej w ten sam sposób. Wersja 7.0 porusza tę kwestię, ale na razie tylko trochę. Oczywiście niezbyt udanym dodatkiem fabularnym na pewno nie jest śmierć FF XIV, przerabialiśmy to już w przypadku Stormblood. Jeśli jednak tak naprawdę nie oczekujesz niczego od dodatku, a mimo to w większości rozczarowuje, jest to trochę smutne.
Zalety:
zaktualizowany silnik graficzny zdecydowanie przyniósł korzyści grze w średnim wieku;nowe lochy i bossowie rajdowi są dynamiczni i zabawni;wiele zawodów zyskało ciekawe umiejętności.
Wady:
fabuła ciągnie się strasznie wolno i znaczną część czasu trwania marnuje na informacje trzeciorzędne;sporo klas nadal nie różni się zbytnio od siebie;standardowe lochy od lat korzystają z dokładnie tego samego szablonu;Jako początek nowej wielkiej przygody, Dawntrail trudno nazwać sukcesem – twórcy nie odważyli się na zbyt wiele zmian, a po finale cieszysz się, że dodatek wreszcie się skończył i nie czekasz na nowe zadania fabularne w patchach .
Grafika
Final Fantasy XIV w wersji 7.0 zaktualizowało silnik graficzny, dodając normalne oświetlenie, tekstury w wysokiej rozdzielczości, obsługę DLSS i innych technologii. Grafika nie jest bardzo ważna w grze MMO, ale innowacje zdecydowanie pomogły uczynić świat piękniejszym.
Dźwięk
Masayoshi Soken, stały kompozytor FF XIV, po raz kolejny zaskakuje gigantyczną gamą muzycznych tematów. Od zwykłego pretensjonalnego brzmienia finału po jazz, a nawet jpop, Dawntrail jest muzycznie piękny.
Pojedynczy gracz
Technicznie rzecz biorąc, część fabularna każdego dodatku do FF XIV jest odrębnym, mniej lub bardziej single-playerowym „finałem”. Tylko tym razem narracja okazała się zbyt chaotyczna i tak powolna, że miejscami trzeba się przezwyciężyć i wytrzymać.
Szacowany czas realizacji
Nową kampanię można ukończyć w ciągu 40–60 godzin, w zależności od tego, ile treści stron trzecich ukończysz. Pogoń za najlepszym sprzętem, jak zawsze, nie ma końca.
Gra grupowa
Oczekuje się, że w tej chwili nowych lochów i rajdów będzie niewiele, ale te, które są już dostępne, wskazują, że zespół programistów planuje przynajmniej nieznacznie zwiększyć poziom trudności zwykłej zawartości. Co jest świetne, bo w ostatnich latach gra (poza trybami całkowicie hardcorowymi) stała się zbyt łatwa.
Ogólne wrażenie
Fabuła jest jednym z najważniejszych elementów każdego dodatku do FF XIV i treści, przez którą przechodzi zdecydowana większość użytkowników. Dodatek sprawił, że walka stała się przyjemniejsza, a lochy i rajdy bardziej dynamiczne, ale okropne tempo opowieści i sposób, w jaki marnuje ona mnóstwo czasu na niepotrzebne rzeczy, znacznie osłabia to doświadczenie. Tym bardziej, że jest to początek nowej historii.
Ocena: 7,0/10
Więcej o systemie ocen
Wideo:
FF_XIV_Dawntrail_PC_review_24.jpg FF_XIV_Dawntrail_PC_review_23.jpg FF_XIV_Dawntrail_PC_review_22.jpg FF_XIV_Dawntrail_PC_review_21.jpg FF_XIV_Dawntrail_PC_review_20.jpg FF_XIV_Dawntrail_PC_review_19.jpg FF_XIV_Dawntrail_PC_review_18.jpg FF_XIV_Dawntrail_PC_review_17.jpg FF_XIV_Dawntrail_PC_review_16.jpg FF_XIV_Dawntrail_PC_review_15.jpg FF_XIV_Dawntrail_PC_review_14.jpg FF_XIV_Dawntrail_PC_review_13.jpg FF_XIV_Dawntrail_PC_review_12.jpg FF_XIV_Dawntrail_PC_review_11.jpg FF_XIV_Dawntrail_PC_review_10.jpg FF_XIV_Dawntrail_PC_review_9.jpg FF_XIV_Dawntrail_PC_review_8.jpg FF_XIV_Dawntrail_PC_review_7.jpg FF_XIV_Dawntrail_PC_review_6.jpg FF_XIV_Dawntrail_PC_review_5.jpg FF_XIV_Dawntrail_PC_review_4.jpg FF_XIV_Dawntrail_PC_review_3.jpg FF_XIV_Dawntrail_PC_review_2.jpg FF_XIV_Dawntrail_PC_review_1.jpg Смотреть всеизображения (25)
nie tylko okazał się bardziej nudny niż Stormblood, ale także nie – albo: okazał się bardziej nudny niż Stormblood i nigdy
⇣ Spis treści Czym jesteś? Na początku utknęła nowa historia Ale walka stała się ciekawsza Komentarz ( ) Wieczorne 3DNews W każdy dzień powszedni wysyłamy podsumowanie wiadomości bez zbędnych bajerów i reklam. Dwie minuty na przeczytanie – i jesteś świadomy głównych wydarzeń. Powiązane materiały Dodatek Dawntrail do Final Fantasy XIV Online pojawia się zaledwie tydzień po Elden Ring: Shadow the Erdtree Była na świecie osoba, która w ciągu 10 lat zdobyła wszystkie osiągnięcia w Final Fantasy XIV – w grze jest ich ponad dwa i pół tysiąca Square Enix ujawniło, kiedy Final Fantasy XIV ukaże się na Xboksie i wprowadziło dodatek Dawntrail – nowy region, ulepszenia grafiki i zwiększone wymagania systemowe Songs of Conquest to pieśń wielkości. Recenzja Senua’s Saga: Hellblade II – zapomnieli stworzyć grę. Recenzja Still Wakes the Deep to przerażający symulator chodzenia. Recenzja