GenreGra fabularna, akcjaWydawcaSztuka ElektronicznaWydawca w RosjiNIEWywoływaczBioWareMinimalne wymaganiaProcesor Intel Core i5-8400 2,8 GHz / AMD Ryzen 3 3300X 3,8 GHz, 16 GB RAM, karta graficzna z obsługą DirectX 12 i 4 GB pamięci, na przykład NVIDIA GeForce GTX 1650 / AMD Radeon R9 290X, 100 GB pamięci, łącze internetowe, system operacyjny Windows 10/11Zalecane wymaganiaProcesor Intel Core i9-9900K 3,6 GHz / AMD Ryzen 7 3700X 3,6 GHz, 16 GB RAM, karta graficzna z obsługą DirectX 12 i 8 GB pamięci, np. NVIDIA GeForce RTX 2070 / AMD Radeon RX 5700XT, dysk SSD 100 GBData wydania31 października 2024 rLokalizacjaTekstGranica wiekuOd 18 roku życiaPlatformyPC, Xbox Series X, Xbox Series S, PS5Oficjalna strona internetowa
Grałem na komputerze
Minęło niecałe dziesięć lat (tylko kilka tygodni nie wystarczyło) od premiery Dragon Age: Inkwizycja, uniwersum Dragon Age ponownie jest otwarte dla poszukiwaczy przygód i koneserów ekscytujących wrażeń z odgrywania ról. Nowa gra z serii od razu rzuca się w oczy: nasz stary przyjaciel Solas rozpoczyna rytuał, w wyniku którego całą okolicę zapełniają żądne krwi demony, miasto zalewa chaos, a jedyną nadzieją na uniknięcie masakry jest Rook (nas) i oddział naszych lojalnych sojuszników. Po przebiciu się w bitwie udaje nam się powstrzymać Solasa, jednak świętowanie zwycięstwa byłoby pochopne – z powodu przerwanego rytuału do rzeczywistości śmiertelników przedostały się najniebezpieczniejsze istoty – starożytni elfi bogowie, którzy naprawdę obiecują mroczne czasy dla wszystkiego, co istnieje…
⇡#Efekt Smoka
Nie możesz zacząć mówić o grach RPG, nie dotykając sedna podstaw – tworzenia postaci. Pod względem edytora wyglądu Dragon Age: The Veilguard spełnia wszystkie standardy branżowe – istnieje wiele opcji dotyczących wyglądu i funkcji wizualnych, a dopasowanie postaci do własnych upodobań może z łatwością zająć dobre pół godziny – mi zajęło to tylko około pięciu minut wybierz odpowiednie rogi dla mojego wojownika qunari. Swoją drogą zdecydowanie warto zwrócić uwagę na wygląd bohaterów, gdyż stworzone przez Ciebie postacie będą obecne w każdym filmie, a jest ich w The Veilguard niesamowicie dużo.
Istotny jest także wybór cech fabularnych, które będą miały wpływ na nastawienie do nas poszczególnych frakcji czy postaci. Wybór przeszłości i oddanie jednej z sił tego świata znajdzie odzwierciedlenie np. w specjalnych dialogach z innymi przedstawicielami frakcji (w tym przypadku gra posiada na stanie pokaźną liczbę dodatkowych linii). Wybór ten będzie wiązał się także z bardziej globalnymi konsekwencjami, takimi jak tempo wzrostu siły frakcji – to będzie odgrywać ważną rolę pod koniec.
Jednak tym, co było nieco rozczarowujące w sensie odgrywania ról, była niemożność przeniesienia zapisu i wyborów z „Inkwizycji”. Można oczywiście ręcznie podejmować kluczowe decyzje z trójki, jednak gra nie będzie już uwzględniać szeregu innych forków, mniej istotnych dla świata, a dla nas tak ważnych, choć była taka możliwość w grze poprzednie części. A to oczywiście nieco przyćmi pierwsze wrażenia u najbardziej zagorzałych fanów serii.
Jednak nowy Dragon Age pozostaje wierny tradycji w zakresie wyboru klas. I choć klasyczne trio składające się z maga, wojownika i łotrzyka raczej nie zrobi wrażenia na wytrawnych poszukiwaczach przygód, jedno spojrzenie na drzewo umiejętności i liczbę możliwości rozwoju otwiera naprawdę imponujące możliwości zbudowania potężnej i unikalnej konfiguracji. Zasadniczo Veilguard oferuje trzy główne specjalizacje dla każdej klasy, ale w rzeczywistości pole do eksperymentów jest znacznie szersze.
Przykładowo możesz zamienić wojownika w żniwiarza, który polega na obrażeniach nekrotycznych i manipulacji własnym wskaźnikiem zdrowia; lub – bohater, który polega na wiernej tarczy, mocnym zbroi i miażdżących (dosłownie) zdolnościach; a fani dwuręcznych gadżetów i ogromnych obrażeń wybuchowych z pewnością docenią zabójcę. Miłośnicy magii mają do wyboru szkoły nekromancji, lodu lub elektryczności, a przekonani rabusie mają do wyboru opcje w postaci pojedynków (dla fanów rozwiązywania problemów twarzą w twarz), sabotażystów (wieżyczki i pułapki wykonają większość pracy) lub tropiciele (łuk i strzały to główne argumenty w każdej kolizji). I chociaż możesz wybrać tylko jedną specjalizację, rozbudowany zestaw ogólnych umiejętności i wyposażenia pomoże Ci znaleźć swój indywidualny styl walki.
Seria ostatecznie odeszła od taktycznego systemu walki (choć chęć większej dynamiki dało się już wyczuć w Dragon Age: Inkwizycja) i przeniosła się do obozu pełnoprawnych gier akcji typu RPG. I w pełni rozumiejąc rozczarowanie koneserów głębi taktycznej, mogę śmiało powiedzieć: nowy system walki pasuje do gry. Tak, z jednej strony spadła przemyślaność w procesie, ale zauważalnie wzrosła dynamika, wzrosło tempo, a lokalne walki dodają znacznie więcej odwagi. A przy obecnym zakresie i szybkości narracji bitwy taktyczne łączyłyby się znacznie gorzej.
Jeśli chodzi o bezpośrednie wrażenia dotykowe, nowy system walki w Dragon Age: The Veilguard okazał się znakomity – szybki, efektowny, zróżnicowany. Prawie każda walka jest intensywnym wyzwaniem; Wrogów o różnych mocach i cechach jest wystarczająco dużo, że musisz zmienić swoje podejście do bitew; a system progresji jest doskonale zbalansowany. Aż do finału chcesz podnosić swój poziom, wypróbowywać nowe techniki i niestrudzenie szukać ulepszeń dla swojego sprzętu. Nawiasem mówiąc, ten aspekt jest zaimplementowany w The Veilguard w nietrywialny sposób: prawie każdą broń i zbroję (z wyjątkiem unikalnych) można połączyć z analogiem, co zwiększy rzadkość przedmiotu do legendarnego i zwiększy jego potencjał bojowy. Nie musisz rezygnować z ulubionej rzeczy na rzecz czegoś mniej interesującego, ale oferującego lepsze wykonanie. Nawiasem mówiąc, same wskaźniki można również zwiększyć – dzięki specjalnemu rzemieślnikowi w Twojej lokalizacji domowej.
Element taktyczny nie zniknął całkowicie, ale dość mocno się zmienił: teraz w bitwie możesz wywołać podmenu i powoli wydawać rozkazy dwóm towarzyszom lub skorzystać z jednej ze swoich umiejętności. Ale wszystkie manewry taktyczne możesz także wykonywać w locie, dzięki dość przyjaznemu interfejsowi. A jeśli myśleliście, że Dragon Age zaczyna przypominać Mass Effect… to nieprawda.
Nawiasem mówiąc, podobieństwo nie ogranicza się do niuansów systemu walki. W The Veilguard tempo narracji znacznie bliższe jest sagi o Kapitanie Shepardzie niż poprzednim częściom Dragon Age, a skala wydarzeń jest znacznie bardziej globalna (nie inwazja Żniwiarzy, ale jednak), a struktura gra bardziej przypomina przygody załogi Normandii. I to nagle okazuje się pasować do projektu!
⇡#Boski zakres i ludzka intymność
Główny wątek fabularny Dragon Age: The Veilguard opiera się na globalnym kataklizmie, który zagraża całemu życiu na tym świecie. Starożytni elfi magowie uciekli z wielowiekowego więzienia, których moc i umiejętności w magii krwi w oczach wielu czynią ich żywymi bogami. Legendarne jest także ich niesamowite okrucieństwo i despotyczne usposobienie, co nie rokuje nawet szans na pokojowe rozwiązanie konfliktu. Ostatnią nadzieją tego świata pozostajemy my, nasi wierni towarzysze, chwiejni sojusznicy i stary wróg, teraz marniejący w niewoli przestrzeni cieni.
I chociaż główny wątek napisany jest szerokim łukiem, pełen spektakularnych zderzeń, tragicznych epizodów i intensywnej akcji, głównym daniem dla wielu fanów są historie naszych najbliższych sojuszników. Tradycyjnie dla BioWare (nawet w Mass Effect: Andromeda historie towarzyszy były najlepszym elementem gry) cała siódemka to nie tylko skuteczni towarzysze walki, ale także pełnoprawne jednostki o skomplikowanych charakterach, osobistych demonach (niektóre – metaforycznie , niektórzy – dosłownie) i oczywiście wiele różnych dylematów, które zaciemniają i tak już trudne czasy.
I oczywiście mamy moc, aby im wszystkim pomóc: na przykład razem z czarującym zabójcą Lukanisem możemy rozwikłać plątaninę intryg i zdrady w jego rodzimym porządku; lub pomóż Harding zaakceptować jej nowe moce i przestać bać się odpowiedzialności, jaką na nią nakładają; lub, powiedzmy, znajdź brata odpornej Bellary i razem z nią pomóż mu przekonać się, jak wielkim błędnym przekonaniem była wiara w starożytnych elfich bogów. Niektóre historie towarzyszy są wzruszające, inne tragiczne, a jeszcze inne wywołają wzruszający uśmiech lub płacz jak szalone. Ale niezmiennie każda z nich, choć rozgrywa się w świecie fantasy i często dotyczy spraw fantastycznych, w swej istocie zawsze pozostaje opowieścią o prostych ludzkich problemach – z bliskimi, bliskimi, współpracownikami, z samym sobą – które, jestem tego pewna, , są bliskie wielu graczom.
Oprócz rozdzierających serce zadań osobistych, gra oferuje także morze zadań pobocznych. Obejmują one proste wątki typu „wygraj, przynieś” po pełnoprawne mini-fabuły z intrygami, śledztwami i nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Pod względem poziomu skuteczności i szczerości historie te oczywiście nie trafiają do głównego wątku czy wątków towarzyszy, ale jako dodatkowe akcenty do świata sprawdzają się dobrze. Poza tym każde poboczne zadanie to nie tylko dodatkowe doświadczenie i nagrody, ale także mały krok w kierunku jaśniejszego zakończenia.
Każde poboczne zadanie przynosi jednej z frakcji określoną moc, która odegra rolę w końcowym akcie gry. I tu oczywiście znowu pojawia się analogia z Mass Effect 2 (co możemy zrobić – przykład kultowy), gdzie stopień tragizmu zakończenia zależał od naszych poczynań, wykonanych zadań, awansowania Normandii i relacji z towarzyszami. Podobnie w Dragon Age: The Veilguard wszystko, co dzieje się w ostatnim akcie, sprawia wrażenie pochodnej naszych działań i działań, a wielki finał historii wydaje się naprawdę odrębny. I właśnie za to doświadczenie gracze zawsze cenili gry BioWare.
Zalety:
ekscytująca przygoda fantasy – wystawiona z rozmachem i napisana z duszą;ekscytujący wątek główny i równie wciągające historie towarzyszy;głęboki i szczegółowy system odgrywania ról;nowy system walki okazał się dynamiczny, bogaty, średnio złożony i, co najważniejsze, naprawdę zabawny.
Wady:
jeśli najważniejsze były dla Ciebie taktyczne bitwy z poprzednich gier z serii, to nowy system najprawdopodobniej Cię sfrustruje;drobne problemy techniczne, takie jak spowolnienia w niektórych lokalizacjach lub rzadkie awarie;Decyzje podejmowane w Inkwizycji nie odgrywają dużej roli w The Veilguard.
Grafika
Jasny, stylizowany obraz fantasy, spektakularne efekty walki, szczegółowe i klimatyczne lokalizacje, skrupulatny projekt postaci – Dragon Age: The Veilguard wygląda świetnie.
A filmy w grze są wystawiane na wielką skalę. Część dramatyczną tradycyjnie traktują segmenty dialogowe, inscenizowane najczęściej w prostych ósemkach, ale zdarzają się też epizody inscenizowane w bardziej zawiły sposób – w takich fragmentach ruchy kamery tworzą odrębny dramat wizualny i zachwycają ciekawymi technikami wizualnymi. I oczywiście musimy złożyć hołd doskonałej animacji twarzy – postacie „grają” naprawdę przekonująco.
Dźwięk
Dragon Age: The Veilguard brzmi tak samo wspaniale, jak wygląda: tam, gdzie musi być ogłuszająco głośno i efektownie, gdzie musi być powściągliwie i klimatycznie.
Świetnie wypadła także ścieżka dźwiękowa, która zarówno zręcznie wczuła się w nastrój poszczególnych lokacji, jak i zapewniła emocjonalne tło podczas scen epickich, tajemniczych, dramatycznych i innych.
I oczywiście nie można nie zwrócić uwagi na grę głosową – aktorzy dokładnie wpasowują się w postacie i są bardzo przekonujący w swoich rolach.
Pojedynczy gracz
Epicka, spektakularna, dynamiczna i niezwykle ekscytująca przygoda fantasy.
Szacowany czas realizacji
Kampania fabularna zajmie około dwudziestu godzin, jeśli spieszysz się do napisów końcowych, pomijając większość drugorzędnych aktywności. Jeśli chcesz zobaczyć wszystkie historie towarzyszące i niektóre zadania poboczne, zajmie to około trzydziestu do czterdziestu godzin. A jeśli chcesz poznać wszystko, co oferuje The Veilguard, przygotuj siedemdziesiąt do osiemdziesięciu godzin wolnego czasu.
Gra grupowa
Nie podano.
Ogólne wrażenie
Veilguard zmienił serię Dragon Age pod wieloma względami – wizualnym, narracyjnym i rozgrywkowym. Ale istota pozostaje ta sama – jest to fascynująca, wzruszająca przygoda fantasy na dużą skalę, która nie pozostawi gracza obojętnym.
Ocena: 9,0/10
Więcej o systemie ocen
Wideo:
Dragon_Age_The_Veilguard_screenshot_13.jpg Dragon_Age_The_Veilguard_screenshot_21.jpg Dragon_Age_The_Veilguard_screenshot_10.jpg Dragon_Age_The_Veilguard_screenshot_6.jpg Dragon_Age_The_Veilguard_screenshot_7.jpg Dragon_Age_The_Veilguard_screenshot_14.jpg Dragon_Age_The_Veilguard_screenshot_5.jpg Dragon_Age_The_Veilguard_screenshot_1.jpg Dragon_Age_The_Veilguard_screenshot_9.jpg Dragon_Age_The_Veilguard_screenshot_4.jpg Dragon_Age_The_Veilguard_screenshot_2.jpg Dragon_Age_The_Veilguard_screenshot_17.jpg Dragon_Age_The_Veilguard_screenshot_18.jpg Dragon_Age_The_Veilguard_screenshot_22.jpg Dragon_Age_The_Veilguard_screenshot_23.jpg Dragon_Age_The_Veilguard_screenshot_8.jpg Dragon_Age_The_Veilguard_screenshot_16.jpg Dragon_Age_The_Veilguard_screenshot_12.jpg Dragon_Age_The_Veilguard_screenshot_11.jpg Dragon_Age_The_Veilguard_screenshot_24.jpg Dragon_Age_The_Veilguard_screenshot_19.jpg Dragon_Age_The_Veilguard_screenshot_20.jpg Dragon_Age_The_Veilguard_screenshot_15.jpg Смотреть всеизображения (24)
⇣ Spis treści Efekt Smoka Boski zasięg i ludzka intymność Komentarz ( ) Wieczorne 3DNews W każdy dzień powszedni wysyłamy podsumowanie wiadomości bez żadnych bzdur i reklam. Dwie minuty na przeczytanie – i jesteś świadomy głównych wydarzeń. Powiązane materiały Dragon Age: The Veilguard na pewno nie otrzyma DLC – BioWare „całkowicie” przeszło na nowego Mass Effecta BioWare skomentowało możliwość wydania kolekcji remasterów Dragon Age w stylu Mass Effect Legendary Edition Dragon Age: The Veilguard ustanawia rekord gier BioWare i Electronic Arts na Steamie Czarny Mit: Wukong to luksusowy prezent od Państwa Środka. Recenzja Test Drive Unlimited Solar Crown nie jest powrotem, jakiego się spodziewaliśmy. Recenzja Deadlock to pewna oferta na przyszły hit. Zapowiedź