Pozew Epic Games przeciwko Google ujawnił zaskakujący fakt: w 2017 roku gigant wyszukiwarek zaoferował Netfliksowi obniżoną prowizję w wysokości zaledwie 10% od płatności w aplikacji na Androida, dzięki czemu serwis medialny może czerpać 90% przychodów. Standardowa prowizja w Sklepie Play wynosi 30%, a obniżona prowizja wynosi 15%. Netflix jednak odrzucił tę ofertę i teraz, aby zapłacić za usługę, kieruje swoich użytkowników do systemu płatności poprzez przeglądarkę mobilną, z pominięciem Sklepu Google Play.
Paul Perryman, wiceprezes ds. rozwoju biznesu Netflix, potwierdził w nagraniu wideo z 2022 r., które zostało zaprezentowane w sądzie, że Google rzeczywiście złożył taką ofertę we wrześniu 2017 r. Netflix już wcześniej przekazał Google 15% płatności dokonywanych w ramach swojej aplikacji na Androida, podobnie jak inne firmy, takie jak Tinder. Jednak wraz z pojawieniem się nowej oferty firma stanęła przed wyborem: zaakceptować obniżoną stawkę lub całkowicie zrezygnować z płatności poprzez Sklep Google Play, kierując użytkowników do płatności poprzez przeglądarkę mobilną.
Jak wynika z wewnętrznego dokumentu Netflix przedstawionego w sądzie, Google zwrócił się wówczas do Netflix z propozycją zostania partnerem w zakresie rozwoju platformy w ramach programu Living Room Accelerator Program (LRAP++). Umowa zakładała obniżenie prowizji do 10% pod warunkiem, że Netflix zgodził się na korzystanie z rozliczeń Google Play (GPB) we wszystkich krajach. „Netflix jest jedyną firmą, która obecnie to oferuje” – czytamy w dokumencie.
Netflix wybrał drugą opcję, co pozwoliło firmie uniknąć jakichkolwiek tantiem od Google. Posunięcie to było częściowo spowodowane prognozą Netflixa, że straci zyski nawet przy obniżonej 10% prowizji. Z wewnętrznych dokumentów Netfliksa wynika, że przy takim tempie firma mogłaby w ciągu roku stracić około 250 mln dolarów na samych nowych abonamentach, biorąc pod uwagę wzrost ich liczby.
Netflix argumentował, że system płatności Google nie jest w stanie przebić ani nawet dorównać wydajnością własnego systemu firmy. Wypowiedź Perrymana nie została zakwestionowana przez prawnika Google, który z kolei podkreślił, że aplikacja Netflix jest dostępna na praktycznie wszystkich urządzeniach odtwarzających wideo, co sugeruje, że firma może ominąć sklep z aplikacjami i polegać na rejestracji w przeglądarce.
Rzecznik Google, Dan Jackson, odmówił komentarza na temat szczegółów umowy z Netfliksem, ale stwierdził, że różnorodność cen dla programistów jest w przypadku Google normalna, biorąc pod uwagę różne potrzeby ekosystemu programistów oraz ekonomikę różnych branż lub zastosowań, takich jak strumieniowe przesyłanie wideo . . Dodał też, że w następstwie pozwu Epic uruchomiony w 2021 roku program Play Media Experience przewiduje stawki, w przypadku których za aplikacje oferujące filmy, muzykę i książki można zapłacić zaledwie 10%.
Należy zauważyć, że chociaż Netflix nie zawarł umowy z Google, kiedyś zawarł taką samą umowę z Apple. Jak wynika z e-maila znalezionego w pozwie Epic Games przeciwko Apple, Netflix osiągnął specjalne porozumienie z Apple, zgodnie z którym będzie dzielić jedynie 15% swoich przychodów z iOS, czyli połowę standardowej stawki Apple.