Miesiąc temu na Ziemię wylądowała kapsuła NASA z próbkami asteroidy Bennu, do której w 2016 roku wysłano sondę OSIRIS-REx. Próbki asteroidów zamknięto hermetycznie, aby chronić je przed ziemskim powietrzem, a dostęp do nich zapewniono w sterylnym pudełku. Jak przyznała NASA, nadal nie mogą otworzyć głównego próbnika kapsuły, ale nawet materiał Bennu przypadkowo wpadający do kapsuły wystarczy, aby misja zakończyła się sukcesem.
Naukowcy z NASA podali, że wewnątrz kapsuły i częściowo w rejonie głowicy mechanizmu próbkującego, jeszcze przed całkowitym otwarciem próbnika, znaleziono 70,3 grama substancji z powierzchni asteroidy Bennu. Zgodnie z założeniami misji OSIRIS-REx, za sukces uznano by dostarczenie na Ziemię 60 gramów materiału asteroidowego.
Po otwarciu kapsułki okazało się, że jej wewnętrzna powierzchnia była usiana czarnym pyłem i drobnymi granulkami, które naukowcy wyłowili nawet spod ochronnej mylarowej powłoki znajdującej się w kapsule. Powierzchnia asteroidy Bennu okazała się znacznie luźniejsza, niż oczekiwali inżynierowie NASA.
Próbnik w postaci wydłużonego manipulatora miał uderzyć w jego powierzchnię i wybić z niej trochę pyłu i kamieni, które gaz wciągnąłby do kapsuły, ale ostatecznie wybił taką fontannę pyłu i Substancja Bennu z powierzchni prawie doprowadziła do wypadku – do zablokowania mechanizmu zamykającego kapsułę, bez czego próbki nie mogłyby zostać dostarczone na Ziemię.
Specjaliści pośpiesznie wydali polecenie odsunięcia sondy od asteroidy, co zapobiegło zakleszczeniu się mechanizmu. Wszystko, co naukowcy wydobyli dziś z kapsuły, to nadwyżka, na którą nawet nie liczyli. Główny skarb powinien być ukryty w próbniku, jednak przy jego otwieraniu pojawił się już pewien szkopuł: 2 z 35 śrub mocujących pokrywę próbnika w dalszym ciągu nie daje się odkręcić. Przewidziane do tego narzędzia, umieszczone wcześniej w sterylnym schowku, nie pomogły poradzić sobie z tą pracą. NASA szuka okazji do odkręcenia pozostałych śrub, ale na razie kapsuła ukryta jest w szczelnie zamkniętym worku teflonowym, aby substancja z asteroidy nie miała kontaktu z atmosferą azotu wewnątrz pudełka.
Wstępne badanie próbek wykazało, że są one bogate w wodę i węgiel. Oznacza to, że przestrzeń u zarania powstawania Układu Słonecznego była bogata w te substancje, które były niezbędne do powstania życia biologicznego. Im więcej próbek przywiezie sonda NASA, tym dokładniej zostanie zbadana historia naszego układu.