Mobilny gadżet AI Rabbit R1 za 199 dolarów spotkał się z krytyką ekspertów po debiucie na targach CES 2024

Redaktor NetMaster
Redaktor NetMaster
3 min. czytania

Najnowszy gadżet AI Rabbit R1, który wywołał falę zainteresowania na międzynarodowej wystawie CES 2024, już po rozpoczęciu sprzedaży został poddany ostrej krytyce ze strony ekspertów. Urządzenie kosztuje 199 dolarów, ale szereg niedociągnięć technicznych i ograniczona funkcjonalność wzbudziły poważne pytania o jego wartość praktyczną.

Na targach CES Rabbit R1 szybko znalazł się w centrum uwagi dzięki innowacyjnemu systemowi Large Action Model (LAM), który pozwala urządzeniu automatycznie wykonywać zadania, podobnie jak osobisty asystent. Technologia ta polega nie tylko na wykonywaniu poleceń, ale na nauce podczas jej używania, co otwiera nowe perspektywy interakcji użytkownika z urządzeniem. Dzięki temu w przedsprzedaży sprzedano 10 000 urządzeń.

Jednak pomimo początkowego entuzjazmu, w pierwszych recenzjach nowego produktu eksperci zaczęli zwracać uwagę na poważne problemy z kompatybilnością aplikacji i kruchością baterii. Co ciekawe, Rabbit R1 w chwili premiery obsługuje tylko cztery aplikacje, co znacząco ogranicza jego funkcjonalność. Czas pracy urządzenia na jednym ładowaniu baterii to zaledwie kilka godzin, co stawia pod znakiem zapytania jego wygodę w codziennym użytkowaniu.

Komentator technologii Marques Brownlee, znany z krytycznej recenzji produktu Humane AI Pin, zauważył, że choć Rabbit R1 jest lepszy, to poprzeczka dla porównań jest ustawiona dość nisko. Podkreślił, że urządzenie sprawia wrażenie niedokończonego i nieprzygotowanego do masowej produkcji i uważa, że ​​raczej nie nadaje się do recenzji. Jego uwaga odzwierciedla ogólny trend w branży technologii i gier, a obecnie w produktach AI, które wydają się pośpieszne.

Jak zauważa Tom’s Guide i Digital Trends, urządzenie sprawia wrażenie „surowego” produktu. W szczególności Tom’s Guide przyznał królikowi R1 ocenę 1,5 gwiazdki na 5 i zalecił unikanie tego gadżetu, podczas gdy firma Digital Trends nazwała nowy produkt „bałaganem”, podkreślając poważne niedociągnięcia w jego funkcjonalności. Wielu recenzentów kwestionowało użyteczność Rabbit R1, zwłaszcza że wydaje się, że wszystko, co robi, można zrobić za pomocą aplikacji na smartfona.

Dziennikarz Mishaal Rahman z Android Authority pokazał, że niektóre funkcje Rabbit R1 można uzyskać, instalując plik APK programu uruchamiającego Rabbit na smartfonie Google Pixel 6A. Zauważył jednak, że bez uprzywilejowanych uprawnień na poziomie systemu nie wszystkie funkcje działają zgodnie z oczekiwaniami, co podkreśla potencjalne ograniczenia takiej integracji.

Pojawienie się na rynku Rabbita R1 było jasnym wydarzeniem, jednak pierwsze doświadczenia operacyjne pozostawiły użytkowników z wieloma pytaniami i wątpliwościami. Producent będzie musiał nie tylko dopracować swój produkt do poziomu oczekiwań użytkowników, ale także pokazać, że innowacja może być nie tylko błyskotliwa, ale także funkcjonalna, aby odzyskać utracone zaufanie.

Udostępnij ten artykuł
Dodaj komentarz