Meta✴ został niedawno oskarżony o piractwo terabajtów książek w związku z wykorzystaniem modeli treści z bibliotek cieni do nauczania sztucznej inteligencji. W odpowiedzi firma stwierdziła, że nie uważa się za pirat, ponieważ nie ma dowodów na to, że dystrybuowała treść chronioną prawem autorskim poprzez torrenty. Dlatego firma uważa, że zarzuty naruszeń praw autorskich nie są podstawami, pisze sprzęt Toma.
W procesie w sprawie procesu pisarza Richarda Kadreya przeciwko Meta✴ autorzy książek i praw autorskich nalegają, aby Meta✴ był „świadomym uczestnikiem nielegalnej sieci peeringowej” i działali bez zakończenia wstępnych umów licencyjnych. Aby pobrać dane z bibliotek Shadow, firma korzystała z protokołu BitTorrent, który obejmuje jednoczesną dystrybucję treści dla innych użytkowników. Według prokuratury oznacza to rozprzestrzenianie się pirackich materiałów.
Z kolei Meta✴ powiedziała w dokumencie wysłanym do sądu w tym tygodniu, że chociaż przesłała 82 TB Contain, chroniona prawem autorskim, z bibliotek cieniowych, aby nauczyć jej modele AI Lamy, jej pracownicy „podjęli środki ostrożności, aby tak nie było „Aby„ nie dystrybuować ”przesłanych plików”.
Ochrona spółki opiera się na fakcie, że obecnie nie ma dowodów na to, że została udostępniona przez pobieraną treść podczas procesu potoku. W tym samym czasie Michael Clark, szef Meta✴, odpowiedzialny za zarządzanie projektami, powiedział w sądzie, że parametry konfiguracji potoku zostały zmienione „tak, aby dystrybucja była minimalna”. Kiedy sędzia zapytał, dlaczego Meta✴ postanowił zminimalizować dystrybucję, prawnicy spółki skorzystali z przepisu dotyczącego sekretu doradcy klienta, umożliwiając Clarkowi pozostawienie tego pytania bez odpowiedzi.
Ponadto Meta✴ nie odpowiedziała jeszcze na pytania, czy wiedziała, że dane zostały przesłane innym użytkownikom podczas ładowania treści z bibliotek Shadow.