Intelowi wciąż trudno jest zrealizować ambicje swojego lidera, Patricka Gelsingera.

Redaktor NetMaster
Redaktor NetMaster
5 min. czytania

Raport kwartalny Intela zostanie opublikowany w tym tygodniu, ale agencja Reuters zdecydowała się podsumować 3,5-letnią kadencję Patricka Gelsingera na stanowisku dyrektora generalnego. Zaledwie dwa miesiące po objęciu urzędu ogłosił ambitne plany budowy nowych przedsiębiorstw, później stawiając sobie za cel odzyskanie wiodącej pozycji technologicznej do 2025 roku, ale na razie Intel ma trudności z realizacją tych ambicji.

Tak przynajmniej twierdzi Reuters na podstawie rozmów z kilkudziesięciu byłymi i obecnymi pracownikami Intela na różnych szczeblach. Jak wyjaśnia źródło, już w 2021 roku TSMC zaproponowało tej firmie, aby została jej uprzywilejowanym klientem, mogącym otrzymać zaawansowane chipy z rabatem sięgającym nawet 40%. Jednak Gelsinger, ze swoją charakterystyczną energią, polegał na budowaniu własnych przedsiębiorstw i konkurowaniu z TSMC w dziedzinie litografii. W rezultacie kierownictwo TSMC nieco ostygło w stosunku do potencjalnego klienta i anulowało znaczne rabaty, dlatego Intel, nieuchronnie stając przed koniecznością zamawiania u niego chipów, płaci teraz za nie pełną stawką. Jak zauważono, duma Gelsingera ostatecznie drogo kosztowała Intela. Obie firmy wypowiadają się teraz publicznie publicznie o swoich stosunkach, nie komentując pogłosek o rzekomych trudnościach w poprzednich negocjacjach.

Według Reuters, oczekiwania Gelsingera dotyczące tempa rozwoju nowych procesów technologicznych i przyciągania do nich dużych klientów również nie są spełnione. Przynajmniej na tym etapie Intel, choć deklaruje szybki rozwój swojej zaawansowanej technologii 18A wśród zewnętrznych twórców chipów, wciąż nie pozyskuje dużych klientów, a mniejszym dostarcza niezbędne narzędzia do pracy z dużymi opóźnieniami. W rezultacie nie zaobserwuje znaczących wolumenów zamówień na produkcję chipów innych firm z wykorzystaniem technologii Intel 18A przed 2026 rokiem.

Intelowi nie udało się przekonać Apple i Qualcomm do zastosowania tego procesu technicznego. Do próby współpracy z Broadcomem również nie doszło, jak tłumaczą źródła, gdyż poziom wydajności odpowiednich produktów okazał się nie wyższy niż 20%, czyli gorzej niż wyniki TSMC na etapie tworzenia wczesnych prototypów. Generalnie potencjalni klienci Intela nie są gotowi rezygnować z usług TSMC, z których są bardzo zadowoleni, na rzecz nieprzewidywalnej współpracy z firmą na czele której stoi Gelsinger. Intel w dalszym ciągu zaprzecza publicznie, że istnieją jakiekolwiek problemy z rozwojem technologii procesowej 18A i upiera się, że w 2025 roku pozwoli mu to odzyskać wiodącą pozycję technologiczną w dziedzinie litografii.

Reuters informuje także o nieudanej współpracy Intela z Alphabetem (Google), który rozważał możliwość zlecenia tej firmie produkcji chipów do swoich robotycznych taksówek Waymo. Restrukturyzacja własnych aktywów uniemożliwiła Intelowi doprowadzenie do skutku transakcji, a Alphabet ostatecznie otrzymał z tego tytułu nawet pewną kwotę „odszkodowania”.

Wyniki finansowe Intela były dla inwestorów przygnębiające jeszcze przed publikacją raportu za trzeci kwartał. Przychody firmy spadły o około jedną trzecią podczas kadencji Gelsingera na stanowisku dyrektora generalnego, do nieco poniżej 54 miliardów dolarów w zeszłym roku. W tym roku spółka może odnotować stratę netto w wysokości 3,68 miliarda dolarów, pierwszą od 1986 roku. Za rządów Gelsingera cena akcji Intela spadła trzykrotnie.

Jednocześnie Intel znajduje wsparcie rządu USA w dążeniu do ożywienia produkcji zaawansowanych chipów w tym kraju. Rząd jest gotowy zachęcać duże amerykańskie firmy do zamawiania swoich chipów do produkcji u Intela, ale nie ograniczy się to do działań administracyjnych w tym obszarze. Intelowi udało się także zapewnić największe wsparcie finansowe w ramach „Chip Act” w wysokości 11 miliardów dolarów, które powinno zostać przeznaczone na budowę nowych przedsiębiorstw na amerykańskiej ziemi, jednak jest zmuszony do redukcji personelu i rezygnacji z budowy przedsiębiorstw w Europie na czas nieokreślony.

Intelowi nie udało się zdobyć przyczółka w produkcji akceleratorów obliczeniowych dla systemów sztucznej inteligencji, choć na 2019 rok posiadał trzy obiecujące rodziny akceleratorów: jedną z nich mógł rozwijać na podstawie niezależnych opracowań, a pozostałe dwa uzyskano jako w wyniku przejęcia zewnętrznych deweloperów. Mniej lub bardziej zaawansowały na rynku jedynie akceleratory Gaudiego, jednak firma zmuszona jest oferować je po niskich cenach, zamawiając chipy z produkcji konkurencyjnego TSMC. Sam Gelsinger, jak zauważa Reuters, nieustannie przeszacowywał docelowe przychody ze sprzedaży takich akceleratorów, podczas gdy w rzeczywistości popyt na nie był nieproporcjonalny.

Udostępnij ten artykuł
Dodaj komentarz