Jedną z charakterystycznych cech pandemii była wymuszona migracja w kierunku pracy zdalnej.W następstwie tego część firm starała się utrzymać hybrydowe formy organizacji procesu pracy, ale były też i takie, które zaczęły namawiać pracowników do częstszego pojawiania się w biurze . Przykładowo IBM ogólnie zalecał pracownikom przemieszczanie się bliżej miejsca pracy, na odległość nie większą niż 80 km.
Przynajmniej, jak wyjaśnia Bloomberg, podobny wymóg został postawiony menadżerom zajmującym różne stanowiska w IBM. Niezależnie od miejsca zamieszkania kadra zarządzająca firmy musi pojawiać się w biurze przynajmniej trzy dni w tygodniu lub spędzać proporcjonalnie czas w siedzibach klienta, jeśli mówimy o pracy najemnej. IBM dokładnie przeanalizuje dane pochodzące ze zautomatyzowanych systemów monitorujących obecność pracowników na stanowiskach pracy.
Jeśli pracownik mieszka w znacznej odległości od głównego miejsca pracy, zaleca się, aby przeniósł się bliżej biura, na odległość nie większą niż 80 km, aby móc łatwiej spełnić wymogi frekwencji. Na przeprowadzkę wyznaczono czas do początku sierpnia br. Wyjątek stanowią wyłącznie osoby, które łączą pracę w IBM ze służbą wojskową lub nie mogą dojeżdżać do biura ze względów zdrowotnych. Pracownikom, którzy nie będą w stanie dostosować się do nowych wymagań w wyznaczonym terminie, zostanie zaproponowane odejście z firmy.
Jak zauważyli przedstawiciele IBM, firma dąży do stworzenia środowiska pracy, które łączy w sobie elastyczność z osobistą interakcją, a także pozwala na zwiększenie produktywności i lepszą obsługę klienta. Ze względu na te względy dyrektorzy IBM na wszystkich szczeblach muszą być obecni w biurze co najmniej trzy dni w tygodniu. Niektóre oddziały IBM mają jeszcze bardziej rygorystyczne wymagania. Przykładowo w branży usług infrastrukturalnych trzydniowa obecność w biurze jest przypisana zwykłym pracownikom, a ich menedżerowie mają obowiązek spędzać w pracy jeszcze więcej czasu.
W ubiegłym roku IBM zwolnił 3900 pracowników, w tym roku planuje wydać na restrukturyzację podobną kwotę jak w roku ubiegłym, dlatego nie da się uniknąć nowych zwolnień. Część personelu odejdzie w wyniku pojawienia się wymagań dotyczących częstotliwości obecności w miejscu pracy. Na koniec ubiegłego roku IBM zatrudniał około 288 000 pracowników we wszystkich regionach swojej obecności. W czasie pandemii część urzędów była zamknięta, więc powrotny przepływ pracowników może powodować pewne problemy z ich obsadzeniem.
Jak wynika z badania Kastle Systems, w dziesięciu największych aglomeracjach biznesowych Stanów Zjednoczonych w ubiegłym roku średni odsetek pracowników obecnych w biurze nie przekroczył 50% poziomu sprzed pandemii, a w firmach z sektora technologicznego odsetek ten wyniósł jeszcze niższe. Widać, że odchodzenie od pracy zdalnej postępuje wolniej, niż chcieliby niektórzy pracodawcy.