Google nie wyjaśnił inwestorom, kiedy i jak zwrócą się inwestycje w sztuczną inteligencję

Redaktor NetMaster
Redaktor NetMaster
3 min. czytania

Holding Alphabet, do którego należy Google, podał wyniki za trzeci kwartał: w szczególności okazało się, że wzrosły wydatki na infrastrukturę systemów sztucznej inteligencji, a wzrost segmentu technologii chmurowych okazał się niewielki. W związku z tym inwestorzy mają pytania dotyczące tego, w jaki sposób zarząd Alphabet planuje monetyzować projekty związane ze sztuczną inteligencją.

Na koniec trzeciego kwartału Alphabet zwiększył przychody o 11% – to pierwszy dwucyfrowy wynik od ponad roku. Inwestorom to jednak nie wystarczyło i ze względu na słabą dynamikę w segmencie chmurowym akcje Alphabetu straciły na wartości. Nakłady inwestycyjne firmy w raportowanym okresie sięgnęły 8 miliardów dolarów – tego wymagały systemy AI. Prawie rok po wydaniu ChatGPT doszło do trudnej rozmowy z inwestorami – usługa dała początek boomowi na sztuczną inteligencję. Zaskoczony Google wkroczył do akcji, wypuszczając własnego chatbota Barda i integrując niektóre funkcje sztucznej inteligencji ze swoimi produktami. Tymczasem analitycy i eksperci techniczni obliczyli, że uczenie dużych modeli językowych na rekordowych zbiorach danych Google okazuje się niezwykle kosztowne.

Być może najbardziej zbliżonym do rzeczywistego wdrożenia rozwiązaniem dla wszystkich dzisiejszych użytkowników Google jest zestaw narzędzi SGE, który w połączeniu z oprogramowaniem Bard wzbudził największą ciekawość wśród inwestorów. Rzecznik Deutsche Bank Lloyd Walmsley zapytał, w jaki sposób firma planuje „zrównoważyć przyjęcie produktów i przyjęcie użytkowników z monetyzacją”. Dyrektor zarządzający Morgan Stanley, Brian Nowak, rozwinął swoje pytania: „Wiem, że jest wcześnie, ale czy istnieją przykłady SGE i Bard wykazujące wyższą użyteczność i współczynniki konwersji? Większe zaangażowanie? Przynajmniej coś, co będzie swego rodzaju sygnałem o zysku, jaki można uzyskać z tych inwestycji?

Odpowiedzi dyrektora generalnego Alphabet, Sundara Pichai, na temat SGE nie dotyczyły finansowej strony problemu: „Jeśli chodzi o pierwszą część naszej SGE, jesteśmy wciąż na bardzo wczesnym etapie, jeśli chodzi o stopień jej wdrożenia. Jednak z pewnością dotarliśmy do wystarczającej liczby osób, zarówno geograficznie, jak i w różnych segmentach użytkowników, aby wiedzieć, że produkt działa dobrze. <..> Bez wątpienia postrzegamy sztuczną inteligencję jako zasadniczą zmianę platformy i jesteśmy podekscytowani możliwościami, jakie stwarza ona dla naszej firmy. Jestem bardzo zadowolony z opinii użytkowników na temat SGE.”

Aby ocenić potencjał sztucznej inteligencji w ekosystemie Google, Pichai namawiał inwestorów, aby w szczególności zwrócili się ku doświadczeniu YouTube. Nowe narzędzia AI mają pomóc firmom znaleźć „idealną grupę odbiorców przy możliwie najniższych kosztach” – przy czym „wczesne testy zapewniają wzrost zasięgu o 54% przy jednoczesnej redukcji kosztów o 42%”. Natomiast w usłudze reklamowej Google Ads pojawił się nowy typ kampanii Performance Max, który przy tym samym koszcie oferuje 18% wzrost konwersji. Pichai podsumował, że już 80% reklamodawców Google korzysta z co najmniej jednej funkcji wyszukiwania opartej na sztucznej inteligencji.

Udostępnij ten artykuł
Dodaj komentarz