Dyrektor generalny United Launch Alliance, Tory Bruno, powiedział, że nabywca firmy będzie mógł czerpać korzyści z „transformacji” producenta rakiet, po raz kolejny potwierdzając, że jest on wystawiony na sprzedaż. To powiedziawszy, ULA jest w dobrej kondycji, ponieważ porzuciła rosyjskie silniki rakietowe i przezwyciężyła zagrożenie konkurencją ze strony SpaceX. Zapowiedź pojawiła się na dwa miesiące przed kolejną próbą testów rakiety nośnej Vulcan, ale rozmowy na temat sprzedaży ULA toczą się od początku tego roku.
Pogłoski o planach sprzedaży United Launch Alliance, spółki joint venture Boeinga i Lockheed Martin, pojawiły się po raz pierwszy w marcu tego roku. Udziały ULA są równo podzielone pomiędzy tych właścicieli. Firma powstała w 2006 roku w wyniku połączenia programów rakietowych Boeing Delta i Lockheed Martin Atlas. Obie rakiety stały się końmi pociągowymi Pentagonu, a ULA stała się monopolistą w dziedzinie wystrzeliwania satelitów wojskowych. Co więcej, wojsko amerykańskie co roku zapewniało miliardowe dotacje ULA, aby zapewnić szybkie wystrzelenie i utrzymanie rakiet i personelu w gotowości.
Elon Musk swoimi rakietami wielokrotnego użytku zaczął przełamywać monopol United Launch Alliance na kontrakty wojskowe. Rakiety Falcon 9 firmy SpaceX będą tańsze w porównaniu do rakiet Vulcans, przyznaje kierownictwo ULA. Jednak na lata 2023–2027 Pentagon wybrał ULA do przeprowadzenia 60% startów, dając firmie Muska 40%. Ale sytuacja wciąż rozwija się na korzyść SpaceX.
Pierwszy i faktyczny start testowy rakiety Vulcan powinien nastąpić 24 grudnia tego roku, podczas gdy według pierwotnych planów miało to nastąpić w 2019 roku. Oczywiste jest, że kontrakty na ten i najprawdopodobniej 2024 rok tak czy inaczej skończyły się i trafią w ręce SpaceX, nawet jeśli świąteczny start Vulcana zakończy się sukcesem. Zawierając dziś umowę sprzedaży ULA, zanim losy Vulcan i samej firmy są całkowicie pewne, jej właściciele ubezpieczają się na wypadek ewentualnych niepowodzeń, a jednocześnie gwarantują kupującemu kontrakty z kilkuletnim wyprzedzeniem w przypadku udany start.
„Gdybym kupował firmę kosmiczną, spojrzałbym na ULA” – powiedział jej dyrektor. „Wykonała już całą ciężką pracę związaną z transformacją. Nie kupuje się wiktoriańskiego domu ze słabą hydrauliką. Wszystko zostało już zrobione. Wchodzisz do budynku po zakończeniu remontu, więc możesz skupić się na swojej przyszłości.
Potencjalnie ULA może obniżyć koszty startów Vulcan. W tym celu przeprowadzono już prace, które umożliwią ponowne wykorzystanie rakiety, opierając się na silnikach rakietowych BE-4 wielokrotnego użytku firmy Blue Origin. Swoją drogą ta współpraca może skutkować zamiarem Amazona zostania właścicielem ULA. Jest to tym bardziej logiczne, że firma Jeffa Bezosa zakupiła już pięćdziesiąt wystrzeleń satelitów komunikacyjnych na Wolkanach dla własnej kosmicznej sieci internetowej Kuiper.
Kolejnym potencjalnym nabywcą ULA jest Lockheed Martin. Boeing ma trudności zarówno ze swoimi cywilnymi samolotami, jak i załogowymi kapsułami Starliner dla NASA. Najwyraźniej nie ma teraz czasu na zakupy. W ten sposób intryga zostaje zachowana, która jednak zbliża się do rozwiązania.