Silnik elektryczny jest obojętny, w którą stronę się obraca i czy samochód jedzie do przodu, czy do tyłu. Znakomicie pokazał to samochód sportowy Rimac Nevera, ustanawiając rekord świata w prędkości na biegu wstecznym. Większość samochodów nawet nie pojedzie do przodu z taką prędkością.
Rekord został ustanowiony na torze ATP w Papenburgu w Niemczech, gdzie wiosną tego roku elektryczny samochód Rimac Nevera ustanowił 23 rekordy świata w ciągu jednego dnia. Tym razem na wydarzenie zaproszono przedstawiciela Księgi Rekordów Guinnessa, który zarejestrował osiągnięcie.
Kierowca Rimaca, Goran Drndak, prowadził samochód, patrząc w lusterko wsteczne. To osobna umiejętność, nie mówiąc już o prędkości do jakiej rozpędził Neverę. Samochód pod jego kontrolą podczas cofania wykazywał taką samą dynamikę jak podczas jazdy do przodu: 1914 KM. z momentem obrotowym 3600 Nm.
Z oczywistych względów aerodynamika podczas jazdy na biegu wstecznym jest, delikatnie mówiąc, słaba. Mimo to Nevera rozpędziła się do 275,74 km/h. To więcej niż rekordzista z 1972 r., sportowy samochód V12 Lamborghini Miura, który jechał do przodu jak na samochód przystało.
Po ustanowieniu rekordu kierowca pozwolił sobie na „niewłaściwe zachowanie” kilkoma manewrami na asfalcie, do czego miał pełne prawo. Jest mało prawdopodobne, aby siedział w kokpicie za kierownicą zrelaksowany. Skumulowana energia i napięcie wymagały uwolnienia, a dryfowanie w pełni to rekompensowało.