Dyrektor techniczny CD Projekt RED Colin Walder mówił na konferencji Inven w Korei Południowej o tym, jak doświadczenia z tworzenia Cyberpunka 2077 pomogą w powstaniu kolejnego serialu „Wiedźmin” (o kryptonimie Polaris).
Cyberpunk 2077 był owocem przeróbek i błędów w zarządzaniu. W momencie premiery gra ledwo działała na konsolach, a CD Projekt RED spędził kolejne trzy lata na odzyskiwaniu utraconego zaufania graczy.
„Oczywiście morale poważnie spadło. Najważniejsze było przyznanie się do tego, co się stało: wynik nie był taki, na jaki liczyliśmy. Postanowiliśmy wszystko zmienić. Ale co innego powiedzieć, a co innego zrobić. Czyny mówią głośniej niż słowa” – powiedział Walder.
Po niepowodzeniach Cyberpunka 2077 CD Projekt nauczył się nie wyznaczać sztywnych terminów, które prowokują przeróbki. Jeśli zespół nie dotrzyma terminu, kierownictwo może zasugerować zmianę podejścia lub dostosowanie planu.
„Kiedy stanie się to normą, gdy zespół dostrzeże prawdziwy wysiłek, aby zapobiec nadgodzinom, zaufanie i morale zaczną wracać. Ludzie muszą to zobaczyć, aby w to uwierzyć” – wyjaśnił Walder.
CD Projekt zdecydował się także przetestować Polarisa na konsolach od początku produkcji, a nie bliżej końca, jak miało to miejsce w przypadku Cyberpunka 2077: „Musimy od samego początku zapanować nad sytuacją”.
Polaris to ogromna gra RPG z otwartym światem i początek nowej trylogii o Wiedźminie. Premiery można spodziewać się nie wcześniej niż w 2025 roku. Nikt nie wie, jak gra będzie się nazywać, ale sam CD Projekt wydaje się nazywać ją Wiedźminem 4.