Pewnego dnia Chińska National Nuclear Corporation (CNNC) potwierdziła wierność ambitnemu planowi zapalenia wielu „sztucznych słońca” do 2050 r. – w celu wprowadzenia komercyjnych elektrowni na energię termojądrową. Aby to zrobić, 29 grudnia 2023 r. Utworzono spółkę w sprawie państwowej China Fusion Corp, która zbiera inwestycje w projekty i opracowuje niezbędne technologie.
Agencja informacyjna Bloomberg w odniesieniu do oświadczenia CNNC stwierdziła, że komercyjne działanie pierwszego projektu produkcji energii elektrycznej może rozpocząć się około pięciu lat po etapie demonstracji, który rozpocznie się około 2045 r. Oczywiście po drodze Chiny zamierzają wyprzedzić Stany Zjednoczone i inne kraje w liczbie reaktorów termojądrowej.
Powszechnie wiadomo, że kontrolowana synteza termojądrowa jest bardzo trudna do przeprowadzenia na bieżąco, a tylko garstka krajów takich jak USA, Rosja i Korea Południowa udało się opanować fundamenty. Uważa się, że synteza termojądrowa przenosi stosunkowo niewielkie odpady radioaktywne i obiecuje dość czystą i warunkowo nieskończoną energię.
W ciągu ostatniego roku China Fusion przyciągnęło około 1,75 miliarda juanów (240 milionów dolarów) inwestycji z CNNC i Zhejiang Zheneng Electric Power w celu tworzenia ultramodernalnych reaktorów Tokamak, które wykorzystują pól magnetycznych w celu utrzymania i kontroli przepełnionej plazmy. Zastępca dyrektora generalnego firmy Xin Feng (Xin Feng) powiedział również, że CNNC planuje rozszerzyć rozwój zwykłych reaktorów atomowych (podziałów) i małych modułowych reaktorów w ciągu najbliższych pięciu lat.
Podczas gdy reaktory termojądrowe istnieją tylko w odważnych projektach, Chiny zamierzają zwiększyć liczbę zwykłych elektrowni jądrowych w kraju. Od 2022 r. 10 nowych bloków reaktora zostało zatwierdzonych rocznie. To tempo będzie trwać przynajmniej do 2030 r. Umożliwi to Chinom wyprzedzenie Stanów Zjednoczonych i Francji w całkowitej liczbie reaktorów w kraju i ochronę przed potencjalnym niedoborem energii.