Dyrektor ds. rozwoju technicznego Audi, Oliver Hoffmann, powiedział, że firma planuje poszerzyć gamę funkcji, które zwiększą możliwości samochodów przyszłej generacji, poprzez płatne aktualizacje oprogramowania, w tym subskrypcje. Według niego jest to bardziej odpowiedź na zapotrzebowanie konsumentów niż chęć zwiększenia zysków.
„Wraz z następną generacją architektury elektronicznej wprowadzimy nowe możliwości „funkcji na żądanie” i zobaczycie, że rok po roku dodajemy nowe funkcje do samochodów” – powiedział pan Hoffmann Autocar. Jego stwierdzenie nie jest zaskoczeniem: standardowe aktualizacje oprogramowania samochodów często poprawiają ich właściwości fizyczne, na przykład zwiększając zasięg i usprawniając zarządzanie baterią. A niektóre funkcje z fabryki można programowo zablokować, sprzedając dostęp do nich w ramach subskrypcji – ten model to wybawienie dla każdego biznesu. Konsumenci nie zawsze są zachwyceni takim podejściem: BMW porzuciło plany pobierania 18 dolarów miesięcznie za podgrzewane siedzenia, ale wydaje się, że producentom samochodów nadal podoba się ten model.
Zdaniem Hoffmanna Audi podjęło tę decyzję w odpowiedzi na zapotrzebowanie konsumentów, a nie w celu zwiększenia zysków. „To ważny krok. Myślę, że istnieje zapotrzebowanie ze strony klientów na rozszerzanie funkcji samochodu, a dla nas jest to źródło zysku – ale nie myślimy o źródłach dochodu o takiej funkcjonalności” – dodał. Nie podał konkretnego zestawu płatnych funkcji dla przyszłych modeli, ale zauważył, że takie rzeczy okażą się „całkiem normalne w przyszłości”.
Miłośnicy samochodów oczywiście chcą poszerzać możliwości swoich samochodów, ale raczej nie będą skłonni płacić za to miesięcznej opłaty. Obecnie Audi oferuje „funkcje na życzenie” tylko dla pojazdów elektrycznych Q8 e-tron i Q8 e-tron Sportback, a teraz jest jasne, że w przyszłości dołączą do nich inne modele. Możesz po prostu dodać nową funkcję z aplikacji myAudi – są one blokowane fabrycznie przez oprogramowanie, więc nie ma potrzeby instalowania nowego wyposażenia ani wizyty u lokalnego dealera.
Pomimo protestów entuzjastów samochodów, światowi producenci samochodów mocno stawiają na ten model: Stellantis planuje wygenerować 22,5 miliarda dolarów przychodów z tej działalności do 2030 roku, a Hyundai spodziewa się, że będzie to stanowić do 30% całkowitych zysków. Niektórzy właściciele samochodów hakują swoje pojazdy i odblokowują funkcje za darmo, ale producenci ostrzegają, że takie działania zagrażają bezpieczeństwu samochodów, nie mówiąc już o gwarancji.