Dwa tygodnie temu Apple wprowadziło nową generację MacBooka Pro – komputery otrzymały chipy M4 Pro i M4 Max. Jednak podczas ogłoszenia firma nie podała, że kolejną innowacją są wyższej jakości wyświetlacze z kropkami kwantowymi.
Apple nadal umieszcza w MacBookach ekrany IPS LCD, choć lepsze niż w większości innych laptopów. Producent wskazuje, że stosuje w nim zaawansowane podświetlenie miniLED – niewielkie diody LED, które pozwalają lokalnie rozjaśnić lub przyciemnić obszary ekranu. Innymi słowy, podstawowa technologia tych wyświetlaczy nie zmieniła się od dłuższego czasu, ale osiągnięto zauważalną poprawę jasności i kontrastu.
W poprzednich modelach MacBooka Pro Apple z serii M zastosowano czerwoną folię fosforową KSF, która zapewnia szerszą gamę kolorów niż jest to zwykle możliwe w przypadku podświetlenia miniLED. To dość skuteczne rozwiązanie, choć nie tak skuteczne, jak kropki kwantowe, które zdaniem analityka wyświetlaczy Rossa Younga zadebiutowały po cichu w MacBooku Pro z procesorami M4. W komentarzach do swojego wpisu na portalu społecznościowym X użytkownicy dodali, że wzrosła także szybkość reakcji wyświetlaczy na komputerach nowej generacji.
Technologia kropek kwantowych jest dostępna już od dłuższego czasu, ale Apple zwlekał z jej wdrożeniem, ponieważ poprzednie generacje kropek kwantowych były wytwarzane przy użyciu kadmu. Firma już w 2015 roku ogłosiła, że nie chce go stosować – Światowa Organizacja Zdrowia stwierdziła, że jest to substancja rakotwórcza dla ludzi, a recykling i utylizacja elektroniki zawierającej kadm jest niebezpieczna.