Ogłoszone w tym tygodniu nowe amerykańskie zasady kontroli eksportu zabraniały dostaw do szeregu krajów na czele z Chinami nie tylko akceleratorów obliczeniowych NVIDIA, ale także rozwiązań wydajnościowych klasy konsumenckiej, wśród których sama firma otwarcie wymienia GeForce RTX 4090. Niuans polega na tym, że Rosja i wielu jej najbliższych sąsiadów znajduje się na liście krajów, które również mogą z tego powodu stracić produktywne karty graficzne do gier.
Grupa krajów, do których dostawy akceleratorów obliczeniowych i najbardziej produktywnych komponentów konsumenckich NVIDIA będą podlegać amerykańskiej kontroli eksportu, obejmuje Afganistan, Armenię, Azerbejdżan, Bahrajn, Białoruś, Birmę (Birma), Kambodżę, Republikę Środkowoafrykańską, Chiny, Kongo, Kuba, Cypr, Egipt, Erytrea, Gruzja, Haiti, Iran, Irak, Izrael (wbrew oświadczeniom firmy NVIDIA stanowiącej inaczej), Jordania, Kazachstan, Korea Północna, Kuwejt, Kirgistan, Laos, Liban, Libia, Makau, Mołdawia, Mongolia, Oman , Pakistan, Katar, Rosja, Arabia Saudyjska, Somalia, Sudan Południowy, Syria, Tajwan, Tadżykistan, Turkmenistan, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Uzbekistan, Wenezuela, Wietnam, Jemen i Zimbabwe.
Oczywiście dostawy akceleratorów obliczeniowych i kart graficznych o wydajności GeForce RTX 4090 do wszystkich wymienionych krajów nie są bezpośrednio zabronione, jednak konieczność uzyskania licencji eksportowych na terenie Stanów Zjednoczonych i powiadomienia organów regulacyjnych o zamiarze realizacji takich dostaw znacznie komplikuje życie eksporterów. A jeśli ten sam Izrael i Tajwan, jako geopolityczni sojusznicy Stanów Zjednoczonych, w końcu zyskają prawo do przyjmowania dostaw odpowiednich komponentów, wówczas Rosja i jej najbliżsi sąsiedzi na Kaukazie i w Azji Środkowej staną przed perspektywą pozostawienia nie tylko bez firmy NVIDIA akceleratory obliczeniowe, ale także gamingowe karty graficzne GeForce RTX poziomu 4090 – w tym te bardziej produktywne, które dopiero szykują się do ogłoszenia.
Bliski Wschód raczej nie pomoże w tym względzie Rosji, Białorusi i Chinom, ale nadal trudno ocenić, jak wybredni będą amerykańscy regulatorzy w próbach dostarczania konsumenckich kart graficznych do wymienionych krajów, skąd można je reeksportować dalej. Być może z biegiem czasu logistyka zostanie ustalona dzięki bardziej złożonym obejściom, ale dla zwykłych nabywców kart graficznych do gier z pewnością będzie to kosztować dodatkowe koszty i nerwy. Opisane trudności mogą dotyczyć także odpowiednich produktów Intela i AMD, jednak na razie na powierzchni pojawiają się jedynie wypowiedzi firmy NVIDIA w tej kwestii, która także zajmuje dominującą pozycję na rynku kart graficznych i akceleratorów obliczeniowych.