Amerykańscy naukowcy zaproponowali rozpraszanie lodu z samolotów w celu walki z globalnym ociepleniem.

Redaktor NetMaster
Redaktor NetMaster
2 min. czytania

W czasopiśmie Science Advances opublikowano artykuł badaczy z amerykańskiej Narodowej Administracji Oceanicznej i Atmosferycznej (NOAA) oraz NASA, w którym naukowcy zaproponowali sposób na ograniczenie wzrostu temperatury Ziemi. Rozwiązanie nie eliminuje konieczności ograniczania emisji gazów cieplarnianych, ale może być jedną z metod ograniczenia stałego wzrostu temperatury na powierzchni planety.

Zatem osuszanie górnych warstw atmosfery może być tymczasową lub pomocniczą metodą ograniczenia zmian klimatycznych. Technicznie rzecz biorąc, można to zrobić już teraz. Aby to zrobić, wystarczy rozproszyć lód z samolotów na wysokości 17 km – tuż pod stratosferą. Lód ochłodzi wilgotną parę wodną unoszącą się na wysokość wraz z prądami powietrza i zamieni ją w opady.

Obliczenia wykazały, że jeśli co tydzień rozpylane będą 2 tony lodu, zmniejszy to nagrzewanie się planety wynikające z konsekwencji związanych z emisją dwutlenku węgla o około 5%. Tak naprawdę ma to bardzo niewielki wpływ na klimat Ziemi, dlatego proponowaną metodę należy traktować nie jako alternatywę dla utrzymania tempa emisji dwutlenku węgla, ale jako szansę na nieznaczne spowolnienie katastrofalnych zmian klimatycznych.

Naukowcy podkreślają, że przedstawiają jedynie koncepcję do dyskusji. Niewątpliwie podlega on dokładniejszej analizie zanim zacznie się go wdrażać. Co innego pracować w laboratorium, a co innego pracować na ulicy. Jeśli wydarzy się coś nieoczekiwanego, nie możesz się wycofać. Dlatego nieuczestniczący w projekcie naukowcy z ostrożnością przyjęli propozycję ingerencji w globalne procesy atmosferyczne. Ponadto takie kwestie wymagają omówienia na forum ONZ lub odpowiednich organizacji międzynarodowych. Planeta, jakakolwiek jest, jest naszym wspólnym domem i dobrze byłoby wspólnie podjąć decyzję o jej zagospodarowaniu.

Udostępnij ten artykuł
Dodaj komentarz